 |
zakochana888.moblo.pl
Najgorszy jest wieczór wtedy sobie nie radze.
|
|
 |
Najgorszy jest wieczór,
wtedy sobie nie radze.
|
|
 |
'To nie te oczy,
które tak dobrze znałam.'
|
|
 |
'Nienawidzę, gdy ranisz,
a ja tak bardzo kocham.'
|
|
 |
Zamiast bolesnej prawdy wybierz czasem cisze.
Są słowa, których usta nie powinny mówić, a uszy słyszeć.
|
|
 |
Dziś nie odbieram już telefonu, nie analizuję starych esemesów zatrzymanych gdzieś na dnie skrzynki odbiorczej, nie czytam zapełnionego milionami rozmów archiwum na gadu, nie przeglądam jego zdjęć uśmiechając się do ekranu, nie zwracam uwagi na jego imię widniejące w prawym dolnym kąciku pulpitu, nie wierzę w jego słowa, w te obietnice, dzisiaj nie czuję już nic, dla mnie dzisiaj on już nie istnieje.
|
|
 |
i mniej mnie w dupie. nie odzywaj się. nie musisz na mnie nawet patrzeć… do niczego nie zmuszam, ale potem nie waż się prosić o szansę. na miłość trzeba zasłużyć.
|
|
 |
I chociaż za nim nie przepadałam. Udawałam, że go lubię. Robiłam to dla niej, była szczęśliwa. Ale ten idiota, nie był jej wart. Nie potrafił docenić tego co miał. Teraz jak patrzę na jej łzy, obwiniam siebie za to że wcześniej nie powiedziałam jej, że on jest zwykłym palantem .
|
|
 |
Wiesz, jak to jest, kiedy tracisz oddech, bo patrzysz na niego, a z jego zachowania wnioskujesz, że jemu już nie zależy?˙
|
|
 |
kieliszki w górę za tych, którzy nie potrafili Nas pokochać, butelki w górę za to, że my mimo to ich nadal kochamy.
|
|
 |
Wszystkie moje łzy, cierpienia, ból, smutek, przekleństwa, wypity alkohol, wypalone papierosy, przepłakane i nieprzespane noce, pocięte serce - nazywam Twoim imieniem.
|
|
 |
czytając sms'a od niego sprzed kilku miesięcy, popijając wódkę, paląc papierosa i słuchając tej głupiej piosenki, którą on jej puszczał, zastanawiała się, co to właściwie jest miłość.
|
|
 |
co z tego, że przysięgał iż mówi prawdę, a w rzeczywistości i tak kłamał. co z tego, że obiecał się nie spóźnić, a i tak to zrobił. co z tego, że całował usta, a mimo to nadal zdradzał. co z tego, że kochał, skoro i tak odszedł.
|
|
|
|