 |
zakochana888.moblo.pl
Załóż słuchawki i wyluzuj nie Ty jedna straciłaś to na czym Ci zależało .
|
|
 |
Załóż słuchawki i wyluzuj , nie Ty jedna straciłaś to na czym Ci zależało .
|
|
 |
bo czasami jest tak , że cisza rani bardziej , niż słowa .
|
|
 |
moja cierpliwość też ma granice , do chuja .
|
|
 |
Nie rezygnuj , jeżeli ją kochasz .
|
|
 |
Pominąłeś jeden , mały , nieistotny dla Ciebie szczegół - to , że mam uczucia .
|
|
 |
Jesteś powodem dla którego dzisiaj się najebie , zajaram , i odejdę w chuj nie wiem gdzie .
|
|
 |
Gubię się w tym co czuję . Odchodzisz i przychodzisz kiedy Ci się podoba .
Moja psychika nie wytrzymuje .
|
|
 |
|
kończyłam robić makijaż . za chwilę miałam wyjść na imprezę . w radiu puszczali dyskotekowe piosenki, mój humor był idealny . musnęłam moją szyję odrobiną perfum, wzięłam torebkę a na nogi wsunęłam szpilki . wyszłam z domu . zmieniona, bardziej pewna siebie, może trochę silniejsza . wysyłałam zalotne uśmiechy do chłopców, którzy nie mogli oderwać ode mnie wzroku . już prawie byłam na miejscu, gdy zadzwoniła przyjaciółka, mówiąc "no hej, gdzie jesteś ? czekamy na ciebie", odpowiedziałam, że już niedaleko i zaraz będę . odparła "on z nami czeka .. na ciebie" . w tym momencie telefon wypadł mi z rąk . co ty narobiłeś ?! - pomyślałam . bo znów z pięknej, pewnej siebie singielki zmieniłeś mnie w zakochaną choleryczkę z trzęsącymi się rękami i zazdrością w oczach .
|
|
 |
wiesz, jeszcze czasami mam ochotę napisać, tak po koleżeńsku: hej, co tam ? tylko boję się przeczytać, że czekasz na inną .|ansomia
|
|
 |
siedzieliśmy przy ognisku, nad jeziorem . noc zapowiadała się ciekawie - najlepsza ekipa, namioty, alkohol . w tle słychać było reggae i rap . było nas całkiem sporo, bo około 30 osób . siedziałam, wtulona w niego, paląc papierosa . patrząc raz na niego, raz na resztę . zauważyłam, że gapi się na inną, siedzącą na przeciwko . ona na niego też . kiedy się jej przyjrzałam, uznałam, że naprawdę jest ładna . i nie powiem, stałam się zazdrosna . odsunęłam się od niego, biorąc do ręki butelkę wódki, wciąż patrząc na ich dwoje, pijąc to kolejny łyk . - idę, zaraz wracam - uśmiechnął się, po czym wstał i poszedł w stronę lasu . kiedy zauważyłam, że przymierzała się do wstania, w celu pójścia za nim, podeszłam do niej, popychając ją na trawę . - on jest mój, szmato - i usiadłam na trawie, koło kumpla, prosząc go, by po niego poszedł i przyprowadził z powrotem . wiedziałam, że tam na nią czekał . był skurwysynem, ale ogromnie go kochałam .|ansomia
|
|
|
|