 |
zagubionakrolewna.moblo.pl
jestem prawie pewna że kiedyś to cholerne zioło mi Ciebie odbierze...
|
|
 |
jestem prawie pewna, że kiedyś to cholerne zioło mi Ciebie odbierze...
|
|
 |
mimo iż z Twojego powodu wylewam łzy litrami, wciąż mi na Tobie zależy...
|
|
 |
[5]Po przeczytaniu tej kartki rozpłakałem się jak małe dziecko, któremu inne odebrało zabawkę. Z całego serca pragnąłem zwrócić jej serce, żeby żyła. Krzyczałem. Weszła matka i zaczęła mnie uspokojać. Przytuliła mnie do piersi i powiedziała "To był jej wybór. Kochała Cię."
Dziś mam trzydzieści siedem lat i do tej pory nie pogodziłem się z jej śmiercią. Wciąż jest ona moją największą miłością i żadna inna istota na świecie tego nie zmieni. Bo nie da się przestać kochać kogoś, kto oddał swoje życie, za życie innego człowieka. Do dziś dnia wspominam się błękitne oczy i jasnobrązowe włosy. Wciąż pragnę by wróciła, bo wiem, że tylko przy niej mógłbym być naprawdę szczęśliwym człowiekiem. Za każdym razem gdy o niej pomyślę, chwytam się za serce, bo wiem, że tylko dzięki jej miłości udało mi się przeżyć.
|
|
 |
[4]" Kochanie,
Jeżeli czytasz ten list to znaczy, że operacja się udała i będziesz żył.
Nawet sobie nie wyobrażasz, jak bardzo jestem z tego powodu szczęśliwa.
Pamiętam, jak powtarzałeś, że powinnam Cię zostawić, bo umierasz. Ale nie potrafiłam.
A teraz jesteśmy jedną osobą. Mam nadzieję, że rozumiesz, bo teraz, skarbie, nosisz w sobie część mnie.
Nosisz moje serce.
Nie potrafiłabym żyć normalnie gdybyś odszedł, a teraz mam pewność, że zawsze będziemy razem,
bo miłość to nie związek dwóch ciał, ale dusz.
Mam do Ciebie tylko jedną, ostatnią prośbę. Nie rozpaczaj po mnie i bądź szczęśliwy. Kochaj, imprezuj, ucz się.
Korzystaj z życia tak, jak robiliśmy to we dwoje.
Wiedz, że ja nie odeszłam. Ja jestem w Tobie i zawsze będę Cię kochać. Zawsze. "
|
|
 |
[3]Nie zadzwoniła, nic. Jednak poszedłem z myślą, że zobaczę ją gdy operacja się skończy. Lekarze położyli mnie na stół i wstrzyknęli narkozę. Zaczęło się. Obudziłem się z ogromnym bólem w piersiach, jednak cieszyłem się, że żyję i, że wkrótcę zobaczę moją dziewczynę. Mijały godziny, a ona się nie pojawiała. Przyszła tylko moja matka i wręczyła mi list - od niej. Ucieszyłem się, ponieważ byłem przekonany, iż zawiera on wiele ciepłych słów i zapewnienia, że się niedługo pojawi. Bardzo się pomyliłem. Powoli otworzyłem kopertę, a matka wyszła. Zacząłem czytać.
|
|
 |
[2]Mówiła, że nie pozwoli by Bóg mnie jej odebrał. Zaczął się Październik. Rozpaczałem, bo ona miała najważniejsze w swoim życiu urodziny, osiemnastkę. Zawsze pragnęła cudownej imprezy z gronem przyjaciół, a zamiast tego przyszła do mnie. Ze sobą przyniosła radość i wieści od lekarzy. Powiedziała, że znalazł się dawca, który pragnął pozostać jednak anonimowy. Do operacji zostało kilka dni. Codziennie odwiedzała mnie i pocieszała, że operacja się uda. Gdy nadszedł ten dzień zacząłem się ogromnie martwić ponieważ właśnie tego dnia się nie pojawiła. Nie zadzwoniła, nic. Jednak poszedłem z myślą, że zobaczę ją gdy operacja się skończy. Lekarze położyli mnie na stół i wstrzyknęli narkozę. Zaczęło się. Obudziłem się z ogromnym bólem w piersiach, jednak cieszyłem się, że żyję i, że wkrótce zobaczę moją dziewczynę. Mijały godziny, a ona się nie pojawiała.
|
|
 |
[1]Lipiec. Pamiętny lipiec. Był to dla mnie ostatni szczęśliwy miesiąc. Miałem wspaniałą dziewczynę, dobrze układało mi się z rodziną i przyjaciółmi. Wtedy życie wydawało się dla mnie bajką i z całego serca pragnąłem by moje szczęście wciąż trwało, jednak tak się nie stało. Bolało mnie serce, od kilku miesięcy robiłem badania, ale wciąż wierzyłem, że wszystko jest w porządku. Jednak wiara to nie wszystko. Bóg wydał na mnie wyrok. Okazało się, że mam wadę serca i zostało mi już bardzo niewiele z życia. Jedynym ratunkiem był dla mnie przeszczep serca, jednak wiedziałem, że nie tak łatwo jest znaleźć dawcę. Leżałem w szpitalu i czekałem na wiadomości. Czekałem na kogoś, kto ofiaruje mi serce, bo chciałem żyć. Żyć dla niej, bo była moim największym skarbem. Z nią pragnąłem żyć do końca, chciałem dać jej szczęście. Odwiedzała mnie każdego dnia i zawsze przynosiła ze sobą radość i uśmiech. Wciąż powtarzała, żebym się nie martwił, że na pewno znajdzie się dawca i wszystko dobrze się skończy.
|
|
 |
jeden Twój uśmiech potrafi poprawić mój najokropniejszy humor ♥
|
|
 |
największe marzenie? by zniknęła fałszywość z oczu 'przyjaciół'
|
|
 |
kiedyś byliśmy tylko na 'cześć'. dziś byłabym w stanie oddać za Ciebie życie ♥
|
|
|
|