|
cholernie. lubię to słowo. a ty jakie słowo lubisz? kocham.
a ja Cię cholernie kocham. uzupełniamy się skarbie.
|
|
|
po 30 sekundach od naszego rozstania ,
mam ochote wyciągnąć telefon i już do Ciebie zadzwonić.
to niesamowite, jak łatwo człowiek uzależnia się od drugiej osoby.
|
|
|
chciałabym zatrzymać czas kiedy patrzy na mnie i kiedy się uśmiecha.
|
|
|
uczucia nie można było zatamować, nie istniało żadne urządzenie,
które mogłoby zablokować jego przepływ albo wypompować wspomnienia,
które z jej przepełnionego bezradnego serca wielka falą spłynęły do żołądka
i tam zebrały się w żrącą kałużę kwasu.
|
|
|
- Grzmi?
- Nie. To moje serce pękło...
- Przepraszam. Nie wiedziałam...
- Nie szkodzi . On też nie wiedział...
|
|
|
Chodź pokaże Tobie świat w moich barwach, tam gdzie wiatr unosi nas nad obłoki i te miasta.
|
|
|
- Dzień dobry.
Poproszę szczęście na patyku. Ile płacę ?
- 20 przepłakanych nocy, trochę straconych nadziei,
tuzin momentów załamania, kilka lat gonitwy za radością, parę miesięcy tęsknoty,
2 lata oczekiwań, trochę bólu i dużo łez.
- Aż tyle za odrobinę szczęścia ?
|
|
|
` Zapomniała o oddechu, kiedy dotknął ustami jej warg.
Jego skóra pachniała oceaniczną świezością, jak listopadowe wiatry i mgły.
Ich pocałunek trwał całą wieczność, ale i tak nie dość długo.
Kiedy rozdzielili się, zapatrzyła się w jego niebieskie oczy,
widząc w nich odbicie własnych uczuć.
|
|
|
_ Przestajesz mnie fascynować - zaczynasz mnie wkurwiać.
|
|
|
chciałabym, żeby znowu był lipiec tego roku.
twoja kurtka tak cudownie pachniała, a twoje usta były takie słodkie.
tego dnia czułam, że przez chwilę mam wszystko czego potrzebuję,
czułam, że jestem cholernie szczęśliwa, mimo że wiedziałam, że za chwilę Cię stracę.
o ile można stracić kogoś, kogo nigdy się nie miało.
|
|
|
` zauroczył ją. w taki głupi, naiwny, banalny sposób.
|
|
|
Herbata sparzyła podniebienie, język i przełyk.
Z cytryny została tylko skórka i mały osad z cukru na dnie.
Chyba czas się zbierać do spania.
W końcu jutro nowy dzień, kto wie co przyniesie.
|
|
|
|