 |
yourimagination.moblo.pl
Bo z grzecznymi się chodzi a skurwieli się kocha...
|
|
 |
Bo z grzecznymi się chodzi, a skurwieli się kocha...
|
|
 |
zalewała się po raz kolejny łzami, których twórcą był mężczyzna za którego gotowa była skoczyć w ogień.
|
|
 |
nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć. moja podświadomość jest zbyt prymitywna, aby przeanalizować te wszystkie irracjonalne zagrania mojego serca i Twojej bezpośredniości. wylałam przez Ciebie hektolitry łez. zapomniałam bo tak mi wypadało. zaczęłam funkcjonować. z niedowierzaniem zaczęłam się uśmiechać. właśnie wtedy musiałeś wrócić. nie po to, aby znowu łgać jak kochasz. wróciłeś po to, aby znowu mnie zranić i dać powód do nieszczęścia. nie wiem, jaki jest w tym Twój cel. nie jestem w stanie sobie wyobrazić jak jesteś nieczuły, a Twoje serce beznamiętne. nie mam ochoty po raz kolejny przeżywać najgorszych nocy w moim życiu. wszystkich łez, każdego z wypalonych papierosów podczas siedzenia na parapecie nad ranem. Twoja bezwzględność jest okrutna, a Ty jesteś zwykłym sukinsynem na którym zależy mi po raz kolejny stanowczo za bardzo, aby Cię znienawidzić.
|
|
 |
chciałabym umieć Cię znienawidzić. nawet nie wiesz ile bym dała, żeby moje źrenice zamiast łzami przepełniały się nienawiścią. chcę budzić się o poranku z myślą o tym jaki jesteś podły, a nie z myślą o tym jak bardzo mnie zraniłeś.
|
|
 |
nie mam pojęcia czy to jest kwestia dojrzałości emocjonalnej czy zachorowania na znieczulicę, ale na myśl o Tobie w moich oczach nie stają już łzy rozpaczy, świadczące o tym jak bardzo przez Ciebie cierpię. mam jedynie ochotę rzucić kubkiem mojego ulubionego kakao o ścianę w ramach przepełniającej mnie do Ciebie, nienawiści.
|
|
 |
skrywam w dłoniach twarz śmiejąc się sama do siebie. zagryzam wargę i z dumą popijam kolejny łyk zielonej herbaty. udało mi się uwierzyć, że może być lepiej. a to właśnie wiara i nadzieja, są podstawą bytowania każdego z nas.
|
|
 |
nie skupiajmy się na problemach. na tym co wywołuje u nas histeryczny płacz czy łzy sentymentu. skupmy się na tym, co sprawia nam radość. dążmy do spełnienia marzeń i realizacji celów nie zważając na kłopoty. na nasze troski, które usilnie próbują nam odebrać sens życia. nie dajmy za wygraną. nakopmy przeznaczeniu i pokażmy mu kto tu rządzi. los nie ma prawa dyktować nam łez czy uśmiechów. to od nas zależy jak będzie wyglądać nasze życie.
|
|
 |
nadzieja i zagryzane wargi symbolizują moją naiwność. jednak z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że lepiej żyć przepełnionym naiwnością niż nie żyć wcale. droga przez życie z oczami zaślepionymi złudzeniami jest lepsze. lepsze niż żadne życie.
|
|
 |
gotowa byłam oddać mu ostatnią paczkę moich ulubionych żelek. bo miłość wymaga poświęceń.
|
|
 |
już nawet nie mam ochoty na unikanie Twoje wzroku. na niewinne uśmieszki kiedy nasze spojrzenia się spotkają. nie mam ochoty na Twój speszony wzrok robiący mi złudną nadzieję. Twoje bladoniebieskie spojrzenie, nie robi już na mnie wrażenia. hektolitry łez które przez te przeszywające tęczówki, wypłakałam - robią swoje.
|
|
 |
bo to właśnie życie chwilą bez zważania na konsekwencje nadaje naszemu bytowi smaku. tylko nieliczni odważą się potraktować moment w jakim aktualnie obcują jakby był tym ostatnim.
|
|
 |
dopiero teraz do mnie dotarło, że to nie był błąd w obliczeniach losu, tylko miłość. niestety moje domysły zostały uzasadnione nieco za późno. moje serce się spóźniło. a Twoje uczucia już nie wrócą.
|
|
|
|