Dwadzieścia razy na dzień, siedem razy w tygodniu, włączam komputer, czekam na załadowanie programów, wchodzę do skrzynki pocztowej. szukam wiadomości, nie ma tej oczekiwanej. Wychodzę, znów muszę czekać, żeby wyjść, przeklęty, wyłączam komputer. Piję kawę, włączam telewizor. Zostawiam wszystko… I znów zaczynam od początku.
|