|
Dosyć już dosyć. Mam dość tego wszystkiego. Chce zasnąć. A gdy się obudzę, marze o tym aby znaleźć się w lepszym świecie. Żeby skończyły się już te wszystkie kłótnie, żebym widziała świat taki jakim był na początku. Wtedy gdy bałam się że Cię stracę, nawet przez jedno głupie słowo, jeden głupi żart. Byłam wtedy ostrożna ze słowami. Robiłam wszystko żeby tylko zostać z Tobą jak najdłużej. I to było piękne. Czułam tą miłość, która nas łączyła... A teraz... Nie myślę o tym co piszę, nie patrzę na to co robię. Piszę bo piszę. Nie ważne czy Cię to zrani czy po po prostu zignorujesz to. W sercu czuję ból, a mózg całkiem zamarł. Teraz nastała znów cisza. Słyszę tylko smętną piosenkę w słuchawkach. Myślę o Tobie o tym co zrobiłam źle. O tych słowach, których nigdy nie powinnam powiedzieć. O wszystkich naszych kłótniach ale także o tych miłych wspomnieniach cz1
|
|
|
Zadaj sobie pytanie dlaczego zrezygnowałeś? Bo inni ci mówią ,że nie dasz rady? Że to niemożliwe? Że się do tego nie nadajesz? Bzdury! Mówią tak tylko dlatego ,że znają twoja potęgę. Dobrze wiedzą ,że jesteś do tego zdolny, że możesz wykonać rzeczy dla innych niemożliwe. Nie daj się pokonać tym tchórzą którzy sami zrezygnowali już na starcie. Udowodnij ,że umiesz zapanować nad strachem i bólem. Strach? Nie ma takiego czegoś. Ból? Wiąże się z tym ze dotrzesz do celu. Udowodnij sobie ze jesteś wart wszystkiego co staje na twojej drodze. Udowodnij sobie ,że wszystko co robosz w życiu ma sens. Że jesteś wart twoich marzeń i że je osiagniesz.
|
|
|
Być obojętnym. Bez duszy, bez serca.. Obojętnie się budzić i z taką samą wyuzdaną obojetnością zasypiać. Nosić ją w sercu jednocześnie serca ,nie posiadając. Tylko oddychać i trwać.
|
|
|
Ból fizyczny ma w sobie coś tyle dobrego, że jeśli przekroczy pewną granicę zabija. Ból psychiczny, kiedy boli nas serce, zabija nas codziennie od nowa, jednak ciągle żyjemy. Najmocniej Serduszko :*
|
|
|
Czasem budzę się w środku nocy z bólem, tym dobrze znanym mi bólem. Mam ochotę krzyczeć, ale nie potrafię. Po jakimś czasie ból ustaje, otwieram oczy. I znów uświadamiam sobie, że to milczenie mnie zabija.
|
|
|
Może to odrobinę niedorzeczne, ale ja czułam, że jestem dla niego ważna. Miałam świadomość, że moja obecność przy nim dodaje mu siły do dalszej walki. Przez cały ten czas starałam się być taką osobą, z którą nigdy nie żałowałby znajomości. Byłam cierpliwa kiedy miał gorsze dni i znosiłam jego humory, uśmiechając się za dwóch. Nigdy nie przyznawałam się do własnego smutku, lecz cieszyłam się kiedy jemu coś się udało i był z tego powodu szczęśliwy.
|
|
|
Czasem dochodzę do wniosku, że sama to spieprzyłam. Nie umiałam mówić mu, że go kocham a wiedziałam, że tego potrzebuje. Nigdy nie potrafiłam mu pomóc, zawsze brakowało mi słów. Ale wiedział jaka jestem, nikt nie mówił, że jestem idealna.
|
|
|
Nauczyłam się takiej obojętności, że nawet gdyby dziś obok mnie zaczął płakać i prosić o drugą szansę, wzruszyłabym ramionami i przeszła obok niego, nawet przez chwile nie myśląc o tym, że kiedyś nas coś łączyło.
|
|
|
Ściskało mi gardło kiedy wypowiadałam słowa, że tak będzie lepiej i że znajdzie sobie kogoś, będzie szczęśliwy z kimś innym. Wiem jaka jestem, ile bólu i cierpienia mu sprawiałam, jak bardzo wkurzał się kiedy paliłam i nie odbierałam telefonów podczas imprezy. Sama w to nie wierzę, ale nie chcę tego związku. Nie chcę go zniszczyć do końca. Nie zasługuje na miłość a tym bardziej na niego.
|
|
|
Kochać się z tobą tak, jakbym miał cię ochronić i wyleczyć. Wdmuchać ci do ust wieczność. Wiesz, to jest to coś w seksie, z czego zdaje sobie sprawę może jedna setna procenta osób - to jest tak, że chcę cię mieć, chcę, żebyś miała mnie i chcę, żebyśmy byli wspólnie święci - jakby ktoś zlutował nas w jeden stop.
|
|
|
Kocham Cię najbardziej na świecie i nieważne jak to się zakończy, czy jutro nadal będziemy rozmawiać czy zapomnimy o sobie. Jesteś największym szczęściem jakie mogło mnie spotkać.
|
|
|
Wiesz, myślę, że chciałabym Ci wybaczyć. Tak naprawdę zapomnieć, potrafić machnąć ręką i mijając Cię, uśmiechnąć się bez żadnej ironii i ukłucia żalu. Chciałabym życzyć Ci szczęścia, mimo tego, że Ty moje spierdoliłeś. Pozbyć się z serca tego cienia, który przybiera Twój kształt, żeby nic więcej go nie zatruwało. Naprawdę chciałabym, ale nie potrafię. Nadal są przecież noce kiedy pamiętam, przypominam sobie każdy dzień po Twoim odejściu i nie umiem zdecydować się, który był najgorszy, bo każdy łamał serce na nowo. Wiem ile łez wylałam, ile razy dawałeś i łamałeś obietnice, ile razy wybaczałam zupełnie bez sensu. Przypominam sobie całe Twoje skurwysyństwo, to jak głęboko w dupie miałeś fakt, że cierpię, że kręciłeś tym nożem w moich plecach z uśmiechem na ustach. Chciałabym wybaczyć, ale nie umiem tego zrobić komuś, kto tak wiele spierdolił, komuś od kogo nawet nie usłyszałam "przepraszam", choć przecież kiedyś twierdził, że kocha. Nie wybaczę, nie zapomnę, nienawidzę.
|
|
|
|