|
xbanalnieskomplikowanax.moblo.pl
kochał mnie. bez względu na wszystko. akceptował mój sposób bycia to jak mówię co jem co piję. wkładając papierosa do ust wyciągał mi go swoimi a gdy byłam w totalne
|
|
|
kochał mnie. bez względu na wszystko. akceptował mój sposób bycia, to jak mówię, co jem , co piję. wkładając papierosa do ust wyciągał mi go swoimi, a gdy byłam w totalnej rozsypce wrzeszczał na mnie wyrywając strzykawkę z trzęsącej się ręki powtarzając, że woli spędzić ze mną resztę swoich dni trzymając mnie w ramionach niż nad moim grobem. Codziennie był przy moim łóżku z kawą na dzień dobry, a wieczorami zasypiałam na jego klatce piersiowej. Kochał mnie, pragnął, uwielbiał. Tak po prostu. Za nic.
|
|
|
siódmy października. skromnie ubrana, czarna spódnica, czarny płaszcz. rozmazane oczy i czerwona róża w spuchniętych dłoniach. stoi cichutko łkając i wsłuchuje się w żałobne modlitwy za Niego. za swoją miłość. trumna opada w dół . zostaje sama. Ona i ON. Bezradnie klęczy nad jego ciałem pochowanym w pięknej wierzbowej skrzynce. ' Przegrałam kurwa. Dragi mi Cię odebrały. tak po prostu. bezpowrotnie.. mnie się kurwa kocha, a nie odchodzi. Miałeś być. Poddałeś się. ' . Już nawet nie czuła tego, że łzy kapią jej po końcówkach miedzianych włosów. Chce zatrzymać wskazówki chociaż na ten jeden moment kiedy Go miała. Zostawia czerwoną różę z Ich zdjęciem rozdartym na pół – Obiecuję Ci, że już nigdy nie będziesz sam. – dodaje odchodząc.
|
|
|
śniłeś mi się. przyszedłeś po kilku miesiącach. jak zwykle czytałam książkę, z muzyką w słuchawkach i kawą na biurku. śledziłam tekst linijkę, po linijce . patrzyłeś tak na mnie dobre 15 minut. usiadłeś naprzeciwko . łzy napłynęły mi do oczu, a serce waliło 3 razy szybciej. wbiłeś we mnie wzrok , a po policzku spłynęła Ci łza. otarłam ją końcem rękawa, a na ustach poczułam malinowe wgniecenie Twoich warg. nie mówilismy nic. przeleżeliśmy tak całą noc, po prostu przybliżając swoje ciała do siebie. zasypiając w idealnie dopasowanych ramionach usłyszałam - tak właśnie chcę umrzeć. - budzik. rzeczywistość zaczęła napierdalać po uszach.
|
|
|
znowu siedzi skulona po drugiej stronie pokoju. spuszcza niepewnie wzrok nie mogąc przestać płakać. kolejne uderzenie w klawisz. kolejna nuta. kolejne łzy. grał. od zawsze tylko dla niej. zakochała się w Nim. w tym jaki był. uwielbiała na Niego patrzyć kiedy grał. tak czule, a zarazem niepewnie. teraz Go nie ma. nie ma jej kto grać, całować, pieścić. nie ma jej kto kochać. straciła go. nieodwracalnie.
|
|
|
rozwalała się . od środka naczyńko po naczyńku pękało, a krew mieszała się z kolejnymi używkami. bezradnie siedzi przepijając co drugą fajkę szklanką whisky, patrzyla w swoje odbicie. dotykała podpuchniętych oczu, poszarpanych włosów, złamanych paznokci, porozcinanych dłoni. niszczyła siebie - siebie i swoje życie. zewnętrznie wyglądała jak ćpunka ze złamanym sercem. w środku identycznie tylko dochodziło uczucie, że już go nie poskleja - za duża pustka . i znowu . znowu wypełnia ją kolejną strzykawką , kolejną dawką. Odpływa, a w głowie pozostaje jej tysiąc pytań bez odpowiedzi. i tylko jego słowa ' To koniec Mała. gra skończona. ' i tak w kółko. co wieczór. aż się wykończy.
|
|
|
Dla Ciebie zmieniłabym wszystko. Zmieniłabym się cała. Potrafiłabym zarzucić na siebie kaptur, dresy zacząć pić, palić, a także wskoczyłabym z krótką mini i 12-to centymetrowe obcasy latając za Tobą krok w krok. Widzisz jak potrafisz zaślepić ? wiem, ze nie jestem jedyna. wiem, że nie jestem nawet na chwile.. mimo tego nie umiem odpuścić.ja z trudem zmienie się z jednej osoby na drugą, a Ty z tak piekielną łatwością z czułego misia w aroganckiego skurwiela. zwyczajnie Cie pokochałam .. - tak mi też jest przykro.
|
|
|
imię jak każde inne, ale mimo tego za każdym razem słysząc je mieszam swój uśmiech z przeszklonymi oczami, a do serca wlatuje ciepłe uczucie nie pozwalające zapomnieć o tym co było.
|
|
|
Kocham Cię bardziej niż wszystko i mniej niż cokolwiek.
|
|
|
- śmierć ? pojęcie względne. ludzie umierają z głodu, przedawkowania, nadmiaru alkoholu i fajek czy też na raka. Pamiętasz ? uczyłeś mnie, aby tego unikać. Śmierć- dla mnie czymś wspaniałym. Ulgą. Czy się boję, że wszystko stracę ? Nie. Kocham moich bliskich, chodzić na imprezy, pić piwo w barze ze znajomymi czy bawić się na domówkach- ale to wszystko przegrywa z Tobą walkowerem. Zabrałeś to wszystko razem ze sobą. Do dziś przychodzę na Twój grón, modląc się byś wrócił, a w odpowiedzi widzę tylko przez przeszklone oczy napis na grobie ' Tak było prościej ' - utwierdzając się w przekonaniu, że już niedługo. Niedługo Cię spotkam.
|
|
|
- dawno nie czułam takiego bólu. długo radziłam sobie bez tego- do dziś. fajki i alkohol nie wystarczyły, żeby zatuszować żal.błyszczące ostrze niezawodną metodą. czekało na mnie w portfelu. chuj z tym że boli, że z każdą szramą jest coraz gorzej. to nie ważne. psychicznie przy jednym cięciu na chwile się polepsza. moment, w którym czuje Twój zapach, smak Twoich ust - najgorszy. krwe ciurkiem skapa po biodrze, udzie, kostce- aż na ziemie. każda blizna, a w niej zawarte uczucia. O ! widzisz tamtą ? w niej jest miłość.
|
|
|
-23.17 - nadal nic. uczucie pustki, codzienności. Z dnia na dzień coraz bardziej się bała, że zabraknie jej siły. poddała sie całkowicie sięgając po dragi. nie umiała już sobie poradzić inaczej. nie z nią - nie z miłością.
|
|
|
|