|
wypranalalkapozbawionauczucx3.moblo.pl
Kiedyś to Ty będziesz żałował że od Ciebie odeszła. Dlaczego niby mam żałować? Ty idioto bo byliście i jesteście dla siebie stworzeni!
|
|
|
- Kiedyś to Ty będziesz żałował że od Ciebie odeszła.
- Dlaczego niby mam żałować?
- Ty idioto bo byliście i jesteście dla siebie stworzeni!
|
|
|
Znowu upadła. Teoretycznie i praktycznie. Nie był to jej pierwszy upadek na tle miłosnym, nie. Ale ten był znacznie silniejszy od poprzednich. Ten zaliczał się do takich gdy nogę podkłada miłość, a przyjaźń kopie leżącego. Wiedziała, że musi się podnieść i wytrzymać. Miała to już wyryte w głowie. Wiedziała też, że będą następne upadki, które jeszcze bardziej ją wzmocnią. Tylko, że ten był za silny. Poddała się. Wydusiła ostatnie słowo i się poddała. Poddała..
|
|
|
Gdy on odszedł najbardziej nie mogłam pogodzić się z tym, że następnego dnia życie toczyło się dalej. Jak gdyby nigdy nic. Wtedy też świat się nie zatrzymał. Nawet na najkrótszą chwilę.
|
|
|
Palę, bo muszę być od czegoś uzależniona. Kiedyś to Ty byłeś, moją nikotyną powolnie buszującą w moich płucach. Dzisiaj, są to papierosy. Każdego poranka, biegnę boso, w za dużym swetrze na taras i patrząc na wschodzące słońce, napawam się porankiem. Myślę wtedy o Tobie, wiesz? Przypominają mi się momenty, kiedy skrupulatnie starałeś mi się wyrwać mojego zabójcę z kruchych dłoni, z oczami przepełnionymi troską. Martwiłeś się o mnie. A dzisiaj, wbrew Tobie - funduję sobie powolną śmierć. Przecież wiesz, że ubóstwiam być bezwzględnie złośliwa, kochanie.
|
|
|
Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia, czy mam przejść obok ciebie jeszcze raz?
|
|
|
Nie jestem sukowatą pieprzoną księżniczką, nie mam przyjaciela geja i nie palę grubych, tanich papierosów. Ale rumienię się na twój widok. Paradoksalnie jestem wulgarna i chyba z każdym dniem coraz bardziej chamska..
|
|
|
Siedziała w ulubionym fotelu, w mieszkaniu przyjaciółki. Gorąca kawa parzyła w dłonie. 'Ktoś do Ciebie!' Krzyknęła. Poczuła jego zapach i zerwała się na równe nogi. Wylała na siebie kawę. 'Cholera!' Warknęła, sycząc z bólu. Zdjęła szybko koszulkę. Stanął, jak wryty z dłońmi wiszącymi w powietrzu. 'Nigdy dziewczyny nie widziałeś? Podaj mi tę koszulkę!' Wskazała palcem, o którą chodzi. Odwróciła się plecami i czekała. Koszulki wciąż jej nie podawał, ale za to podszedł bliżej. Na tyle blisko, że poczuła jego płytki oddech na szyi. Dotknął jej pleców, zostawiając ślady, które płonęły żywym ogniem. 'Zostaw...' Szepnęła, ale się nie ruszyła. On też nie przestawał. Złapał ją za nadgarstek, który uniósł do ust. Odwróciła się w jego stronę. Musnął ustami jej szyję. 'Tak bardzo tęskniłem.' Powiedział zachrypniętym głosem. Ledwie usłyszała co mówi, bo krew pulsująca w żyłach zagłuszała każdy dźwięk. Przymknęła oczy. 'Tak bardzo tęskniłem.' Powtórzył znów i delikatnie ją pocałował.
|
|
|
Usiadłeś na ławce. Patrzyłeś w ziemię. Ściągnąłeś ostatniego bucha papierosa i rzucając go na ziemię, zagasiłeś nogą. Nadal patrząc w ziemię spytałeś: "ufamy sobie nadal?". Nie usłyszałeś odpowiedzi. Nawet przez chwilę nie spoglądając na mnie wstałeś, kopnąłeś puszkę pełnego do połowy piwa i ze słowami: "zajebiście kurwa", odszedłeś, zakładając kaptur na głowę. Stałam w miejscu, patrząc na Ciebie, jak odchodzisz.
|
|
|
wszystko powraca.. on , jego uśmiech, jego spojrzenie.. i znowu kocham tego kretyna.
|
|
|
kątem oka bez przerwy spoglądała na niego, pilnowała go wzrokiem, jednocześnie udając obojętną.
|
|
|
udają przyjaciół, a potem równają cię z ziemią, mieszają z błotem.
|
|
|
chciała być twoim ulubionym fotelem, bluzą, rękawiczką albo chociaż czapką. czymkolwiek wreszcie, czego musiałabyś dotykać i cieszyć się, że posiadasz.
|
|
|
|