Znali się od podstawówki, nigdy nie mówili sobie cześć. Aż pewnego dnia ona się z nim przywitała. Odwzajemnił uśmiech, a w jego czarnych oczach zobaczyła radość. Przeogromną radość. Tak mijały dni, kiedy uświadomiła sobie że go kocha. Patrzył na nią jak na apetyczne ciasteczko. Pożerał ją wzrokiem. Zaczepiał, słyszała nawet jak rozmawia o niej z kolegami. Na imprezie siedział w nią wpatrzony, kochał ją, słyszała jak mówił to do kolegi. Szkoda tylko, że nie odważył się jej tego powiedzieć. Szkoda tylko, że teraz ma inną. Szkoda tylko, że dzisiaj pozostały jej po tym łzy...
|