|
- proszę, wybacz ja naprawdę nie chciałem. Pamiętasz jak mówiłaś, że zawsze będę w twoim sercu i że zawsze będziesz mnie kochać? –Taka jest prawda. Niezależnie od sytuacji zawsze będziesz częścią mnie, lecz to już koniec. Na zawsze.
|
|
|
nie bolało mnie to, że nie widział co do niego czuję. zabolało mnie dopiero wtedy, gdy podszedł do mnie i zapytał czy ma jakieś szanse u mojej przyjaciółki.
|
|
|
Cholernie zadufana w sobie szmata, manipulantka, oszustka, bezkompromisowa, nic nie warta dziewczyna. Naprawdę tak o mnie myślisz? to trochę dziwne, zważywszy na fakt, że przed naszą kłótnią byłam twoim ideałem.
|
|
|
usiadła na szkolnym korytarzu sama ,włożyła słuchawki do uszu i odcięła się. zamknęła oczy. gdy nagle ktoś się dosiadł i otulił ją ramieniem. Uśmiechnęła się, myślała, że to on. gdy otworzyła oczy ujrzała nie jego twarz lecz zmartwionej przyjaciółki, wybuchnęła płaczem. tak bardzo chciała go przytulić...
|
|
|
Szłam szkolnym korytarzem, gdy dostrzegłam go wśród grupki najbardziej popularnych osób w szkole. Był ostatnią osobą, której spodziewałam się spotkać, w końcu skończył tą szkołę dwa lata temu. Nie zdziwiło mnie jednak towarzystwo. Zaśmiałam się w duchu i przeszłam obok niego obojętnie. Po chwili poczułam, że ktoś chwyta mnie za ramię. Nie odwróciłam się jednak. – Dlaczego to robisz? – Usłyszałam głos, którego od dawna mi brakowało. – Jeszcze nie zauważyłeś.? Nie pasujemy do siebie. Jesteśmy z dwóch różnych światów. To nie moja bajka. – Jednak zależy ci na mnie, prawda? – Nie odpowiedziałam. Wyrwałam się z jego uścisku i pobiegłam przed siebie. Po chwili jednak wróciłam. Przytuliłam się do niego i starając się zahamować łzy, wyszeptałam: nie pozwól mi odejść.
|
|
|
Wracałam sama późnym wieczorem do domu, gdy dostrzegłam grupkę osób siedzących na murze. Od razu poznałam, kto to. Była mojego chłopaka ze swoją zajebistą ekipą. Gdy przechodziłam obok nich, nagle wszyscy ucichli. Tylko z jej ust padło słowo: suka. Zatrzymałam się i podeszłam do niej. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. – Wiesz, jest mi naprawdę ciebie żal. W sumie nie dziwie się, że każdy chłopak rzuca cię zaledwie po kilku tygodniach. Jesteś nic nieznacząca dla świata osobą. Zwykłą nieszanującą siebie ani innych szmatą.- Poczułam, że ktoś łapie mnie za ramię.- Zostaw ją. Nie warto. – Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Widziałam zazdrość w jej oczach. To wynagrodziło mi wszystkie upokorzenia, jakie do tej pory przez nią przeżyłam.
|
|
|
Spacerując wieczorem po parku zobaczyłam go z inną. Śmiali się, przytulali, całowali. Stanęłam na chwile, by przypomnieć sobie moment, w którym ze sobą zerwaliśmy. Gdy poczułam jego wzrok na sobie, doszło do mnie, że taki nigdy nie nastąpił. Zobaczyłam w jego oczach przerażenie. Podbiegł do mnie i zaczął mówić, że to nie jest tak jak myślę. Spojrzałam na niego, lekko unosząc brwi. – Sugerujesz, że się przed chwilą nie całowaliście? – Tak to znaczy nie. Posłuchaj ja ci wszystko wytłumaczę, tylko… - skończ proszę. Jeśli myślisz, że się tym przejęłam to grubo się mylisz. –Wzruszyłam ramionami i poszłam przed siebie. Gdyby nie łzy, sama uwierzyłabym w to, co przed chwilą powiedziałam.
|
|
|
Chyba pora się ogarnąć. Schować łzy, na momenty, w których naprawdę będą potrzebne. Wykasować wszystkie niepotrzebne myśli i zacząć od nowa. – Pomyślała. Zwykle dotrzymywała danego sobie słowa. Miała nadzieje, że tym razem będzie tak samo. Zerknęła na telefon. Jedna nieodebrana wiadomość. „ Kochanie, przepraszam. Wiem, zachowałem się jak skończony palant. Daj mi szansę. Bez ciebie nic nie będzie miało sensu. ‘ uległa. I właśnie za to go nienawidziła. Nienawidziła równie mocno, co kochała. Była gotowa zrobić dla niego wszystko. A on doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
|
|
|
i pamiętam jak powiedziałam, że cię nienawidzę i nie chcę cię znać. odszedłeś. a ja nigdy sobie tego nie wybaczyłam.
|
|
|
Wpadłam spóźniona do szkoły. Na korytarzu było jeszcze pełno osób, więc podążyłam w kierunku swojej szafki. Spieszyłam się, więc nie ogarniałam, co dzieje się wokół mnie. Szukając kluczyka w torebce, niespodziewanie na kogoś wpadłam. Podniosłam głowę do góry i już miałam przeprosić, gdy dostrzegłam swojego byłego chłopaka. – Wiedziałem, że nadal na mnie lecisz. – Zaśmiał się. – Chciałeś być śmieszny? Sorry coś ci nie wyszło. Jesteś co najwyżej żałosny. – Spojrzał na mnie i już miał coś powiedzieć, gdy przeprosiłam go i ruszyłam przed siebie. Pierwszy raz udało mi się go tak po prostu olać. Byłam z siebie dumna.
|
|
|
stanęła cała przemoczona przed jego drzwiami. otworzył jej po krótkim czasie. - kochanie, co się stało? co ty tutaj robisz? -ona tam jest prawda? - o czym ty mówisz? -wyczuła, że jest zdenerwowany- czyli mam rację... wiesz, że była moją przyjaciółką? spieprzyłeś dwie rzeczy jednocześnie. miłość i przyjaźń. jesteś z siebie dumny? - przepraszam... - spojrzała na niego, by sprawdzić czy sobie nie żartuję. -przepraszam!? nie jesteś wart tego wszystkiego. spojrzała na niego po raz ostatni i odeszła. do samego końca miała nadzieje, że za nią pobiegnie, wyjaśni. kolejne rozczarowanie.
|
|
|
siedziała na ławce w parku i słuchając muzyki czekała na przyjaciółkę. w ostatniej chwili rodzice odwołali ich wspólny wyjazd więc mogła nacieszyć się chwilą wolności. zobaczyła, że kilka ławek dalej siedzi jakaś para. byli odwróceni do niej tyłem, jednak czuła, że są sobie bliscy. uśmiechnęła się i pomyślała, że przecież ona przeżywa dokładnie to samo. wybrała numer swojego chłopaka. odebrał po trzecim sygnale. dziwnym zbiegiem okoliczności zauważyła, że chłopak z ławki oddala się od dziewczyny i także odbiera telefon. nie była w stanie wykrztusić ani słowa. ta bluza, kaptur.jak mogła być taka głupia i się nie zorientować!?słyszała w słuchawce głos swojego chłopaka wymawiającego jej imię. -nienawidzę cię.-wyszeptała i zobaczyła, że jej były już chłopak także ją dostrzegł i zaczął biec w jej kierunku. uciekła. nie chciała go znać. po drodze wpadła na swoją przyjaciółkę, gdy zapytała co się stało odpowiedziała tylko, że to koniec. koniec jej życia.
|
|
|
|