|
Słowo 'kocham' można porównać, do latania samolotem podczas jego startu. Twoje serce przepełnia uczucie, którego nie jesteś w stanie opisać słowami. Czujesz, że unosisz się nad ziemią. A Twoje ciało, jest jak w stanie nieważkości, po którym sporadycznie przechodzą dreszcze.
|
|
|
Siedzisz na parapecie w za dużym swetrze, nasłuchując odgłosu kropel uderzających o szybę okna.
Upuszczasz niezdarnie papierosa, który złośliwie wypala w Twoich rajstopach, dziurę w kształcie serca.
|
|
|
Dotknij miłość, zatrzymaj wiatr, ukołysz niebo, pocałuj gwiazdę, obejmij mrok, uchwyć chwilę, przywitaj się ze słońcem, zatańcz z księżycem, zabij nienawiść, wybacz wojnę zazdrości, pożartuj z uśmiechem i dopiero wtedy mów o wolności.
|
|
|
To straszne uczucie, gdy więzy uczucia wypalają się. Koniec spojrzeń, uśmiechów, tajemnic. I znów pustka. Kurczowo próbuję zatrzymać resztki fascynacji, czepiam się każdej jej części - ale to na nic - wymyka mi się.
|
|
|
Od dnia dzisiejszego koniec z plastikowym uśmiechem. Od dziś będę naturalna. Z drżącymi wargami, lodowatymi dłońmi i mokrymi oczami, ze śladami rozmazanego tuszu.
|
|
|
Kolejny papieros, koleje zaciągnięcia jedno za drugim, kolejno wymieniane powody dlaczego tak bardzo go nienawidzę a między oddechami ciche westchnienia miłości...
|
|
|
Dopiero późną nocą, przy szczelnie zasłoniętych oknach gryziemy z bólu ręce, umieramy z miłości.
|
|
|
Chciałabym się z kimś spotkać. Usiąść i zacząć opowiadać - bez granic i bez barier. Wspominać. Wrócić do tamtych czasów, przypomnieć sobie wszystko od nowa...
|
|
|
Wyglądając przez okno obserwując pełnie księżyca, pierwszą myślą jesteś właśnie Ty. Zastanawiam się co teraz robisz i czy chociaż przez chwilę zdarza Ci się tak po prostu o mnie pomyśleć.
|
|
|
Stali naprzeciwko siebie. Obydwoje nie wiedzieli co powiedzieć. On mierzył ją wzrokiem ona popatrzyła mu w oczy. Nagle tak jakby coś przypomniało jej się. No tak przypomniało jej się jak ją zranił. Więc zrobiła następny ważny krok w ich znajomości. Odsunęła go ręką i nie spojrzawszy się na niego ominęła go bez słowa. Czując na policzkach łzy.
|
|
|
I chcę doczekać dnia, gdy moja córka siądzie cała zapłakana i zapyta mnie: mamo, też ktoś ci kiedyś złamał serce? I ja wtedy z uśmiechem, opowiem o Tobie, a ona się rozchmurzy i powie: to u mnie nie jest aż tak źle.
|
|
|
Wiedziała. Była cierpliwa i jest nadal. Ale chciałaby by choć raz wziął ją w swoje ramiona. Objał swoimi silnymi rękoma i mocno przytulił do swojego serca. Chciałaby czuć się bezpieczna, zapomnieć o wszystkich problemach, wsuchać się w bicie jego serca.
Czy tak dużo oczekuje?
Chce być po prsotu tylko szczęśliwa.
|
|
|
|