[cz.1]Kolejny kieliszek Finlandii ratował mnie przed totalnym rozpierdoleniem. Stałam tam opróżniając butelkę wódki patrząc jak on dobrze bawi się ze swoją nową panienką wtuloną w jego ramiona. Przecież tylko ja miałam prawo do jego paraliżującego dotyku, jego malinowych ust, jego dołeczków w policzkach, jego za dużych dla mnie bluz, które tak uwielbiałam nosić. Teraz moje miejsce zajęła ona, to wszystko należało już do niej, on był jej. - Tylko dzięki wódce się jakoś trzymałam, tego wieczoru była moim tlenem. 'może już wystarczy?' spytał podchodząc i próbując zabrać mi z rąk kieliszek. 'zostaw' warknęłam. 'angel, przestań, odłóż to.' niemal krzyknął. Dobrze wiedziałam jak bardzo nie lubił kiedy piłam. 'Bo co? Odpieprz się ode mnie. To już nie twoja sprawa co ze sobą robię, nie jestem już ważna' wyszeptałam. Widziałam jak w jego oczach stają łzy, wiedział że to przez niego doprowadziłam się do takiego stanu. 'chodź stąd' rozkazał pociągając mnie za rękaw. \ withoutfeelling
|