|
wioleczek.moblo.pl
Spoglądała na niego ukradkiem tym nieodgadnionym zdziwionym wzrokiem
|
|
|
Spoglądała na niego ukradkiem, tym nieodgadnionym, zdziwionym wzrokiem
|
|
|
Siedząc w czterech ścianach, bawiła się marzeniami.
|
|
|
teraz mnie nienawidzi, jakbym była odpowiedzialna za to w jakim rytmie bije moje serce.
|
|
|
odkąd go poznałam, zaczęłam nadużywać słów: nie ogarniam, ja pierdole, mam wyjebane.
|
|
|
nienawidzę cię. za to, że po raz kolejny uległeś tej suce.
|
|
|
duchowo blisko, geograficznie daleko.
|
|
|
a może mógł byś mnie o troszeczkę, minimalnie lepiej traktować?
|
|
|
szłam przez park. czułam promienie słońca delikatnie, ogrzewające moją twarz. właśnie wtedy zobaczyłam dwójkę starszych ludzi, siedzących na jednej z ławek. przystanęłam. nie mogłam się napatrzeć. siedzieli obok siebie. mężczyzna obejmował kobietę, całując ją skromnie w czoło. oboje nucili jakąś starą piosenkę. mrużyli oczy przed słońcem, uśmiechając się do siebie nawzajem. coś niezwykle przepięknego. byli ze sobą, pomimo wieku. pomimo, że zdawali sobie sprawę, jak nie wiele zostało im życia, postanowili poświęcić je sobie nawzajem. wzajemne uczucie, wręcz od nich promieniowało, przyćmiewając słońce. w oku zakręciła mi się łezka. odchodząc postanowiłam, że za te parędziesiąt lat, też siądę na tej ławce. też z osobą która będzie przytulać mnie w ten sam nienaganny sposób. i będę równie szczęśliwa.
|
|
|
am dość słuchania tego, jak beznadziejna jestem. Wiem, że się zmieniłam. Uważacie, że na gorsze. Bo co? Bo nie jestem już taka miła dla wszystkich? Bo mam swoje zdanie i właśnie tego się trzymam? Egoistka? Nie sądze. Ja poprostu w końcu ogarnęłam się po tym, jak skrzywdził mnie ten palant, a to jaka jestem to taka pewnego radzaju bariera. Próbuje się bronić. Nie chcę przechodzić przez to kolejny raz.
|
|
|
ta pierdolona kawa smakuje tak beznadziejnie bez Ciebie, że mam ochotę pójść
i zwymiotować całe swoje życie do kosza. do dupy tu bez Ciebie jest. jest zimno,
chujowo i nie będę owijała nic w bawełnę
|
|
|
- Teraźniejszość to ty.- Przez chwilę milczał. W końcu odezwał się drżącym głosem - I przyszłość, jeżeli zechcesz. - Tak. Poproszę.
|
|
|
|