|
wiktoriax3.moblo.pl
W ulubionej piosence zabrakło słów klawiatura się popsuła mleko wykipiało delicje nie są już słodkie. Do cholery wróć!
|
|
|
W ulubionej piosence zabrakło słów, klawiatura się popsuła, mleko wykipiało, delicje nie są już słodkie. Do cholery, wróć!
|
|
|
Zero myślenia o Tobie,o tym co w danym momencie robisz.Czy piszesz z jakąś kolejną naiwną dziewczyną czy też może znudzony oglądasz jakiś durny serial w telewizji.Zero strojenia sie godzinami przed lustrem.Bo może a nóż widelec spotkam Cię na mieście.Zero starania sie bycia idealną na każdym kroku.Zero spoglądania na twój opis jako pierwszy na Gadu.Zero oglądania cnotliwych komedii romantycznych podczas których łzy same cisną sie do oczu albowiem każdy kadr z filmu przypomina moment naszego związku i jedzenia ton mlecznej,mega kalorycznej czekolady.Jednym słowem zero Ciebie ! .
|
|
|
Zamiast na sprawdzian, uczyła się koloru jego oczu..
|
|
|
a on robił wszystko to czego ja nie mogłam. palił papierosy, urywał się z najważniejszych lekcji, na boisku jarał trawkę. Podobał mi się.
|
|
|
` Po co dzwoniłeś i wypytywałeś gdzie i z kim jestem skoro Ci nie zależało . ? dlaczego ciągle chciałeś się ze mną widywać skoro miałeś wylane . ? dlaczego mnie całowałeś , przytulałeś , dotykałeś skoro podobno nic nie czułeś . ? dlaczego pozwoliłeś , żebym się w tobie za...kochała , skoro wiedziałeś , że nie chcesz ze mną być . ?
|
|
|
'Co Ty w nim widzisz?' wszystko to, czego Wy nie dostrzegacie
|
|
|
z przyjaciółmi z tamtych czasów dziś się mijam bez słowa , a wtedy , wiem , mogłabym za nich zamordować.
|
|
|
wyrwał jej parasolkę z dłoni i kazał się gonić w deszczu. jej trampki tonęły w kałużach, a włosy kręciły się na wszystkie możliwe strony. - jesteś bezlitosny! - wykrzyknęła z dziecięcym wyrazem twarzy. podbiegł do niej i czule całując w czoło, wręczył parasolkę do dłoni. wziął ją na ręce. niósł ją tak przez całą drogę, aż doszli do jej domu. ściągnął delikatnie jej trampki i położył na kaloryferze. wziął ręcznik i zaczął bezszelestnie wycierać jej włosy. - przepraszam, kochanie. - powiedział, patrząc jej prosto w oczy. - chciałem Cię przygotować ... - na co? wykrztusiła z niezrozumieniem, wypisanym na twarzy. - na moje odejście. - wyszeptał, spuszczając swój speszony wzrok. - na co?! - zaczęła krzyczeć. - spokojnie, kochanie. to był sprawdzian. oblałaś. nie poradzisz sobie beze mnie, zostaję. - odetchnęła z ulgą. wtulając się w Jego muskularne ramiona, wyszeptała, że jeszcze jeden taki numer, a osobiście go zabije. tak dla sprawdzianu ;] ♥♥♥♥♥♥
|
|
|
Te dua ♥ I love you ♥ Ohiboka ♥ Obiczam te ♥ Wo ai ni ♥ Miluji te ♥ Jeg elsker dig ♥ Mi amas vin ♥ Mina armastan sind ♥ Mahal ka ta ♥ Minä rakastan sinua ♥ Je t´aime ♥ S´agapo ♥ Te quiero ♥ Ik houd van jou ♥ Eg elska thig ♥ Taim i' ngra leat ♥ Watakushi wa anata o aishinasu ♥ Te amo ♥ Vos amo ♥ Ich liebe dich ♥ Ja ljublju tiebja ♥ Te jubesc ♥ Volim te ♥ Nakupenda wewe ♥ Jag älskar dig ♥ Seni seviyorum ♥ Szeretlek Ti amo ♥ Po prostu cie Kocham Skurvielu ! ♥♥♥
|
|
|
- ale zimno . - poranny zimny wiatr smagał po całości . - pizga , jak cholera . - odpowiedział naciągając kaptur na głowę . zaczęłam szperać w kieszeniach . - kurde , nie wzięłam rękawiczek . - jęknęłam stukając zębami . - daj rękę . - zwrócił się do mnie , a ja spojrzałam na niego , sprawdzając czy to kolejny żart z jego strony . zaskoczył mnie . patrzył na mnie z troską wyciągając swoją dłoń w moją stronę . - mam Cię trzymać za rękę ? . - po prostu ją daj . - zrobiłam jak kazał . miał tak rozkosznie ciepłe ręce , że przeszły mnie dreszcze. wsunął nasze dłonie do kieszeni swojej kurtki splatając palce . uśmiechnęłam się do siebie i rozejrzałam . - wiesz , może lepiej puść . jak to zobaczy Twoja laska to będzie koniec . - masz racje .. - burknął pod nosem chcąc zabrać swoją rękę , ale mu na to nie pozwoliłam . - ej , powinieneś powiedzieć ' jebać to ' i trzymać mnie dalej. -zażartowałam , a on ku mojemu zaskoczeniu ścisnął moją dłoń i patrząc w okno jej szkoły powiedział : - jebać to.
|
|
|
pamiętasz , jak rozmawialiśmy o Nim ? . mówiłam Ci o jego ojcu , który ma kilka siedzib firmy w różnych miastach , zdradza żonę na każdym kroku i ma wyjebane na syna . matce - tlenionej blondynie , która nie wyobraża sobie dnia bez wizyty w salonie kosmetycznym i która sądzi , że comiesięczne przelanie ponad tysiąca złotych na jego kartę kredytową zapewni mu troskę rodzicielską . - ale ćpunem zawsze będzie . - skwitowałeś . - zamurowało mnie . - ej , nie obrażaj się . - zagryzając wargę odpowiedziałam z udawaną obojętnością .- nie no , spoko . fajnego będę mieć męża , nie ? . - próbowałam rozluźnić atmosferę . - jak znajdę lepszego , to tego "ćpuna zostawię . " - zakpiłam . - ja zostanę twoim mężem . - zaproponowałeś . - będziemy pracować razem we folii , wyhodujemy coś na kawałku naszego pola . - rozbawiłeś mnie tym jak nigdy dotąd . i wiesz co ? wyjdę za Ciebie . choćbyś oświadczył mi się na przerwie meczu FC Barcelony , a pierścionkiem miałby być kapselek tymbarka "Jestem Twój. "
|
|
|
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli. / Paulo Coelho.
|
|
|
|