|
wiki1215.moblo.pl
Jedni mówią: Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Inni że: Stara miłość nie rdzewieję. A Ja mówię po prostu: W życiu bowiem istnieją rzeczy o które warto wa
|
|
|
Jedni mówią: "Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki." Inni,że: "Stara miłość nie rdzewieję." A Ja mówię po prostu: "W życiu bowiem istnieją rzeczy, o które warto walczyć do samego końca."
|
|
|
' Właśnie teraz chce zamienić poduszkę na Twoje ciało, a muzykę na Twój głos i odlecieć, choćbym miała już nie wrócić .
|
|
|
Przyjaciel jest jak czterolistna koniczyna, trudno go znaleźć ale przynosi szczęście
|
|
|
mam ochotę przytulić się do Ciebie jak małe dziecko i udawać, że po prostu się przykleiłam jak Truskawkowa Orbitka . ^^
|
|
|
Kochaliśmy się. Prawidłowa forma: Wydawało Nam się, że to miłość.
|
|
|
- masz jakiś problem ?
- tak. Ty jestem moim problemem.
- podobno z problemami najlepiej się przespać. :D
|
|
|
była domówka, u ciebie w domu, ale ty gdzieś zniknąłeś, niepotrzebnie zabrałam starszej siostrze sukienkę, seksowną -tak byś powiedział. jak tamtej dziewczynie dwa dni temu/ poszłam po kolejnego drinka, ale ty wyjąłeś mi go z ręki, krzyknęłam, że to moje, ale ty zasłoniłeś moje usta ręką i wyprowadziłeś na dwór. nie miałam siły się opierać, byłam zalana, a ty zbyt silny. posadziłeś mnie na krześle 'na prawdę sto razy wolę twoje za duże bluzy, dżinsy i małe piersi, niż dziwkowaty strój z wypchanymi cyckami. kocham cię'
|
|
|
środek lata, ulubione miejsce nad jeziorem, rzucałam kaczki do wody.
podszedłeś cichutko i zasłoniłeś moje oczy rękoma. Od razu zgadałam, że
to ty, bo twój zapach czułam nim podszedłeś, a twoje dłonie znam na pamięć.
usiadłeś obok i położywszy głowę na moje nogi, opowiadałeś, co dziś robiłeś,
a między każdym zdaniem stawiałeś pytanie 'wiesz, że cię kocham.?'
|
|
|
Dobrze, że nikt nie może odczytać moich myśli . Czasami miałabym przejebane . xd
|
|
|
czasami moje marzenia, stają się nie do spełnienia..
|
|
|
Nigdzie nie kupisz szczęścia, miłość daje je gratis.
|
|
|
Najgorsze są momenty tej pieprzonej nadziei, która szepcze ci do ucha, że nie wszystko stracone, a on tak naprawdę kocha tylko ciebie. Wtedy przestajesz zwracać uwagę na to, co dzieje się wokół ciebie i znowu traktujesz go jak swoje powietrze. Nie docierają już do ciebie żadne słowa, żadne tłumaczenia innych ludzi. Jesteś tylko ty, on, i twoja chora, wyimaginowana miłość. A potem, jak za działaniem czarodziejskiej różdżki, wszystko do Ciebie wraca, ta cała pieprzona nadzieja gdzieś odchodzi i nagle okazuje się, że to powietrze cię dusi, powoli zabija od środka, a ty czujesz się jeszcze bardziej żałosna, niż na początku.
|
|
|
|