Był ciepły jesienny wieczór. Oboje siedzieli na tarasie wtuleni w siebie, kiedy nagle on zapytał. -Wiesz czego się boję? -Hmm? -Boję się że będziemy pokłóceni albo smutni albo co najgorsze będziemy gdzieś daleko od siebie i coś mi się stanie. Będę umierał a Ciebie nie będzie przy mnie.. Że nie będę mógł ten ostatni raz spojrzeć na Twoje piękne zielone oczka i powiedzieć ze łzą w oku i trzymając za rękę powiedzieć jak bardzo Cię Kocham, jak bardzo będę tęsknił i jak bardzo musisz być silna i żyć dalej... Tak bardzo się boję.. - Już cichutko Niedźwiadku.. już.. będzie dobrze jestem przy tobie. -powiedziała przytulając go do piersi i całując w głowę. Tego wieczora już nic nie mówili tylko tulili i całowali się tak namiętnie jak nigdy dotąd. "Jakby świat się skończyć miał"..../wieczny_marzyciel
|