 |
wiecej.niz.ci.sie.wydaje.moblo.pl
Los nie chce nas oszczędzać. On chce sprawdzić ile wytrzymamy. w.n.c.s.w
|
|
 |
Los nie chce nas oszczędzać. On chce sprawdzić ile wytrzymamy./w.n.c.s.w
|
|
 |
Wiem jedno. Wiem, że chcę Ciebie. Chcę mieć tylko Ciebie. Tylko z Tobą czułam się szczęśliwa. Chociaż to było tak dawno- tak dawno byliśmy razem to potem jakoś mimo wszystko trwaliśmy ze sobą. Przechodziliśmy przez tyle gówien zawsze razem. Co by się nie działo. Gówien, zwanych "życiem". Brakuje mi tego. Strasznie mi tego brakuje. Przyjaźni, ale i miłości. Dotyków, uśmiechów, gestów, wzroku, kłótni. Wszystkiego. Ciebie. Miałam tak mało, a jednocześnie tak wiele. Tak mało, bo to tylko niby tyle, a tak wiele, bo Ty jesteś dla mnie wszystkim. Byłeś, jesteś i będziesz. Brakuje mi tego, że nie rozmawiamy już ze sobą, że już na mnie nie patrzysz tymi oczyma, które tak cholernie kocham. Oczyma, które są dla mnie tak ważne, tak znaczne. Oczyma i ciałem, które rozpoznaję z bardzo dużej odległości. Nie potrafię żyć ani pogodzić się z myślą, że nie tylko czegoś więcej, niż ta nasza dziwnie skomplikowana przyjaźń, tak naprawdę zwana "miłością", że tego już nie będzie. Tęsknię i kocham./w.n.c.s.w
|
|
 |
Nie chce mi się już uśmiechać i udawać, że wszystko jest fajnie, pięknie./w.n.c.s.w
|
|
 |
Nie mam po chuj żyć./w.n.c.s.w
|
|
 |
Dobry spam nie jest zły. < 3 /w.n.c.s.w
|
|
 |
Droga, którą kroczę nigdy nie była prosta, wręcz przeciwnie- jest na niej mnóstwo kłód i ostrych zakrętów./w.n.c.s.w
|
|
 |
Znowu tam przechodząc i patrząc w tamtą stronę, czułam jakby cały grunt pod nogami mi się załamał, a w płucach brakowało tchu./w.n.c.s.w
|
|
 |
Zapomniałam już smaku jego ust./w.n.c.s.w
|
|
 |
-Mówiłam ci,że prędzej czy później będziesz przez niego cierpiała-oddając w drżące ręce papierosa wspomniała przyjaciółka-Nie mów mi o nim dzisiaj,proszę-z litością w głosie wybełkotałam zaciągając pierwszego bucha z myślą o nim-Nie chciałam jak zwykle słuchać,tak masz rację-wyprzedziłam jej słowa ironicznym stwierdzeniem-Patrząc w jego oczy,widziałam tą cholerną miłość,której nie mógł mi dać nikt inny..Nie myliłam się,oddał mi kilka miesięcy solidnej miłości,ale oboje byliśmy chorzy-zaciągając się kolejny raz przerwałam-Chorzy z miłości-szepnęłam dokańczając,a z ust wydobył się niemały opar nikotynowego dymu-Uwierz mimo obolałego serca,takich rzeczy nie da się wymazać z pamięci,z serca. /Dajmitenbit
|
|
 |
Lubię zamykać oczy i zasypiać. Lubię wyobrażać sobie, że wciąż tu jesteś./w.n.c.s.w
|
|
 |
|
[CZ.5] Gdy pojawiłam się w umówionym miejscu on już czekał spacerując nerwowo w te i spowrotem i rozglądał się na boki.Gdy mnie zobaczy podszedł powolnym krokiem wręczając mi długą,czerwoną różę,taką samą,która nadal wisi zasłuszona nad moim łóżkiem od prawie 2ch lat.Z Jego twarzy zniknęła ta cała bezczelność,cynizm i podłość.Znów był tym samym chłpakiem w którym się zakochałam.Nie wiem jak długo staliśmy tam wpatrując się w sobie oczy,ale nagla poczułam jak bierze w swą dłoń moją i prowadzi nas w pewne miejsce.Poczułam to co kiedyś :radość,dziką namiętnośc,motyle w brzuchu i zawroty głowy.Znów się uśmiechałam.Znów czułam się ważna,wyjątkowa.-Dziękuję,że dałaś mi szansę-rzekł kilka tygodni później,gdy siedzieliśmy objęci w Jego pokoju.Nagle zrobiło mi sie gorąco i wszystko wróciło:ból,bezradnosć i strach,że niedługo to się skończy-Nie wracajmy do tego-powiedziałam i delikatnie pocałowałam Go w usta.Uwierzyłam,bo kochałam i w końcu poczułam czym jest prawdziwa miłosć. KONIEC || pozorna
|
|
|
|