|
wezsieogarnijxd.moblo.pl
Najlepszym prezentem byłaby świadomość że myślisz o mnie czasem.
|
|
|
Najlepszym prezentem byłaby świadomość, że myślisz o mnie czasem.
|
|
|
przychodzi czasem taki moment, że po prostu odpuszczasz.
|
|
|
wszystko stało się takie skomplikowane, takie trudne do zniesienia.
|
|
|
przez chwilę unosiłeś mnie nad ziemią, by potem mnie w niej zakopać.
|
|
|
-zastanawiałaś sie kiedys nad sensem słowa :miłosc ? -mnóstwo razy , czemu mnie o to pytasz?- bo zastanawiam sie czy tak samo jak ja , masz wyobrażenie ze cos takiego nie istnieje ,bo przecież jest przywiązanie ,pragnienie ,pożądanie ale miłości nie ma , jest tylko wyimagowanym zjawiskiem ,jest tylko slowem w jakim okreslamy wszystkie cechy związku, bo przecież gdyby cały nasz związek był prawdziwą miłością ,nie rozstałabym sie z facetem na którym mi zależalo,nie szlochałabym teraz nad tym ze brakuje mi go obok .. być moze jest tez tak ,że milosć rodzi sie tylko z tej jednej strony , druga natomiast jeszcze do niej nie dorosła..
|
|
|
złap na język płatek śniegu i pokaż mi jak smakuje :*
|
|
|
Wiem, że w głowie mam burdel, mam niepoukładane. Chociaż staram się jak umiem to raczej nie realne, żeby nagle wszystko unieść i ułożyć jak układankę.
|
|
|
I nawet moje dłonie pachną tęsknotą..
|
|
|
kupie sobie skarbonkę z napisem : 'zbieram na szczęście' .
|
|
|
wiem, zapomniałam Ci powiedzieć, że jestem zakochana.
|
|
|
nawet gdy jej pluszowy miś go znienawidził ona dalej kochała..
|
|
|
obudziła się. delikatnie unosząc powieki, odgarnęła włosy spadające na jej czoło. na biodrze poczuła jego dłoń. delikatnie ją zsunąwszy, wstała z łóżka. ubrała swoją czerwoną sukienkę. do jednej z dłoni wzięła torebkę. do drugiej zaś, swój stanik który wczorajszego wieczoru, niechybnie wylądował na podłodze. stanęła na drewnianej podłodze, która na jej niekorzyść zaskrzypiała. - gdzie się wybierasz? - spytał, otwierając oczy. - muszę już iść. trochę się zasiedziałam. - odpowiedziała, ubierając swoje szpilki. - zaliczyłaś, więc możesz spadać, co? - wy, faceci jakoś nie macie względem tego skrupułów - powiedziała. ciśnienie gwałtownie się jej podniosło. - wcale nie jesteście od nas lepsze. gracie tak samo nie fair jak my. - powiedział, siadając nago na brzegu łóżka.- różnica jest taka, że wy nie potraficie płakać. wy nie musicie dopierać ubrań, zalanych czarnymi łzami. nie cierpicie z powodu nieprzespanych nocy. macie w tym wypadku przewagę. my mamy prawo do wykorzystywania.
|
|
|
|