|
waniilia.moblo.pl
paliła już piątego papierosa ignorując przy tym niemiłosierny ból głowy. wczoraj przecholowała z wspomnieniami a co równa się z tym faktem wina wypiła także za dużo.
|
|
|
paliła już piątego papierosa, ignorując przy tym niemiłosierny ból głowy. wczoraj przecholowała z wspomnieniami, a co równa się z tym faktem, wina wypiła także za dużo. stwierdziła, iż musi posprzątać, bowiem od dziecka jest pedentką. zmyła czerwone plamy z podłogi, odkurzyła, wywietrzyła pokój, na nowo pościeliła łóżko. mimo tego, że oczy zamykały jej się same, zmyła rozmazany makijaż, umyła się pośpiesznie. wróciła, walnęła się na łóżko. zasnęła. śnił jej się wiadomy osobnik, płci przeciwnej. już nachylał się nad nią, gdy obudziła się z krzykiem. spojrzała w górę. dostrzegła nad sobą znajomą twarz. myślała, że nadal śni. szczypała swoją delikatną skórę wywołując fioletowe siniaki. dopiero gdy pocałował ją, jak kiedyś uwierzyła. uwierzyła w prorocze sny.
|
|
|
pamiętam jak dziś, nasze pierwsze rozmowy. matkę patrzącą się na mnie jak na idiotkę, kiedy śmiałam się do ekranu laptopa i krzyczącą bym się ogarnęła, oraz babcię, która stwierdziła, iż skaczę jak motylek, ze szczęścia.
|
|
|
te oczekiwanie, odliczane godziny, minuty, sekundy do momentu kiedy bez pukania wparujesz do mego pokoju i powiesz - Kochanie wróciłem, a ja uśmiechnę się od ucha do ucha i obdaruję Cię namiętnym pocałunkiem.
|
|
waniilia dodał komentarz: |
16 stycznia 2011 |
waniilia dodał komentarz: |
15 stycznia 2011 |
|
wymawiałeś moje imię z pięknym akcentem, tak jakby było to najpiękniejsze słowo na świecie.
|
|
|
bawisz się mną, jak lalką Barbie. tylko zamiast głowy odrywasz mi serce, a zamiast obcinania włosów, ranisz nożyczkami mą duszę.
|
|
|
wszyscy mieli mi za złe, że wybrałam samotność. nie chciałam by kolejny egoista zranił me delikatne, małe serduszko. i tak miałam na nim poważne rysy, przez rodziców i poprzedni związek. próbowali mnie swatać z innymi, przystojnymi mężczynami. nie byłam zainteresowana. chodziłam po mieście, z papierosem w dłoni, często pijana. łamałam obcasy, na nierównych chodnikach, spuszczałam głowę, ukrywając rozmazany makijaż. w słoneczne dni, zakrywałam go wielkimi muchami. lecz pewnego dnia, przyszedł dzień, gdy wybaczyłam wszystkim osobnikom płci przeciwnej. zakochałam się. inni pytali mnie, po co mi to wszystko? chociaż niedawno, sami próbowali wcisnąć mi jakiegoś idiotę. śmieszne. przecież śmieli się nazywać moimi przyjaciółmi. a teraz zazdroszczą mi szczęścia.
|
|
|
kocham kiedy słodko mnie przeprasza, robi śmieszne minki, delikatnie całuje i szepcze czułe słówka do ucha. lubię, gdy płacze. wiem, że to egoistyczne, ale wtedy widzę, że mu zależy. znoszę kiedy ogląda mecze drużyn, których nie znam, lecz tylko gdy głaszcze mnie po włosach, podczas piekielnie nudnego dla mnie spotkania. nie lubię, gdy pije czy jara zioło, kłócimy się przez to, bo może robić takie głupoty tylko ze mną. nienawidzę, gdy manipuluje małą, wrażliwą dziewczynką, jaką jestem, gdy wykorzystuje to, że go kocham, gdy nie jestem pewna, tego, iż będzie przy mnie zawsze. tak jak teraz.
|
|
|
wszyscy powtarzali mi, że będzie nikim. ale ja widziałam w nim coś, co dostrzegali wybrani - potencjał. pięknie rysował, miał dobrą głowę do nauki. próbowałam mu pomóc, bezskutecznie. w zamian za zrozumienie nazywał mnie siostrą i bronił przed złem. odnalazł moją prawdziwą osobowość, gdzieś w głębi. bohater.
|
|
|
|