|
waniilia.moblo.pl
to jest abstracion.
|
|
|
znalazłam i przytwierdziłam ostatni puzzel brakujący mi do końca całej układanki, nazwanej ładnie- szczęściem.
|
|
|
miał cudowne oczy. nie dość, że w kolorze letniego nieba, to jeszcze błyszczące i duże. zazwyczaj szeroko otwarte. pełne małych iskierek, nazywanych brzydko. posiadał tak dużo, a zachwycał się moimi zwyczajnymi, brązowymi źrenicami. kochał je bardziej niż swoje. do tej pory nie rozumiem dlaczego.
|
|
|
już nie bywam w tych miejsach gdzie chodziliśmy razem. wymazałam z pamięci wszystkie dobre wspomnienia.
|
|
|
nie potrafię śmiać się z niczego. małe rzeczy nie sprawiają mi już żadnej radości. nie żyję tak pięknie jak kiedyś. przestałam liczyć szczęśliwe chwile. kolorowe kredki mojej wyobraźni połamałam i wyrzuciłam. mimo tego, że wszystko układa mi się, jak powinno, widzę tylko trzy kolory. nie zielony, żółty i czerwony jak kilka miesięcy temu, a czarny, szary i biały. jeden moment, a tak bardzo zmienia. zmienia całe życie.
|
|
|
potrafiłeś łamać kilka rzeczy na raz. najlepszym przykładem jest obietnica, którą mi dałeś, w gratisie z moim sercem.
|
|
|
Nie mogę Cię zmusić do miłości, ale mogę sprawić, że się we mnie zakochasz. / z internetu. :)
|
|
|
w kieszeni jej błękitnych dżinsów zawibrowało. wyjęła z niej dotykowy telefon, niedawno kupiony w salonie plusa. na ekranie przeczytała '' dostałeś jedną wiadomość od Słońce ''. zirytował ją brak odmiany słowa '' dostać '', jednak nie myślała o tym długo. w sercu poczuła miłe ukucie. napisał. był tylko jej. po chwili w jej oczach zaszkliło się, nie wierzyła w to co czyta, nigdy nie zachowywał się tak. odwołał spotkanie, tłumacząć się brakiem czasu. postanowiła pójść na spacer z koleżanką. spotkała go z inną. nie uciekał. podszedł, przepraszał, tłumaczył, że to jego siostra. nie uwierzyła. widziała ich za rękę. nie płakała, ale skończyła wszystko co było między nimi. tydzień później przechadzając się parkiem dostrzegła całującą się parę. poznała go od razu. ''każdy facet to kłamca'' - pomyślała. przez dłuższy czas nie potrafiła zaufać nikomu. zranił ją. tak boleśnie jak nikt.
|
|
|
potrafiłam wmówić sobie, że tak naprawdę tęskni za mną, tylko wstydzi się wrócić po raz czwarty. że krępują go koledzy, którzy śmieli by się z jego słabości. chociaż prawda była całkiem inna. bolesna. zapomniał o mnie. mówili mi to wszyscy, a ja śmiałam się z nich wiedząc, że mają rację.
|
|
|
|