|
waniilia.moblo.pl
Słoneczny zimowy dzień kilkanaście minut po czternastej. Do domu wrócili razem trzymając się za ręce i rozmawiając nie przypuszczała tragedii która miała wydarzyć s
|
|
|
Słoneczny, zimowy dzień, kilkanaście minut po czternastej. Do domu wrócili razem, trzymając się za ręce i rozmawiając, nie przypuszczała tragedii, która miała wydarzyć się za chwilę. - Maleńka, muszę odejść. - Dlaczego? - była spokojna, myślała, że sobie żartuje. - Grozi mi olbrzymie niebezpieczeństwo, wyprowadzam się, moja rodzina zostaje, ale będzie udawać, że nie chce mnie znać, nie będą mnie odwiedzać, zostaną sporadyczne, telefoniczne rozmowy, oczywiście z różnych numerów. - Nie rozumiem, nie odchodź, ale jeśli już musisz, zabierz mnie ze sobą. - Tam gdzie będę, nie ma miłych ludzi, są sami źli, wybacz mi, zapomnij. Nie mogła powiedzieć słowa, trzęsła się niemiłosiernie. - Uważaj na siebie - powiedział, całując ją w czoło. I odszedł.
|
|
waniilia dodał komentarz: |
24 listopada 2010 |
waniilia dodał komentarz: |
24 listopada 2010 |
|
KURCZĘ, JUŻ 50 TYSIĘCY ODSŁON, SUMUJĄC TO Z TELEPATIĄ I BLESS ( NA KTÓRYCH KIEDYŚ BYWAŁAM ) JUŻ PONAD 100 TYSIĘCY, DZIĘKUJĘ. ;*
|
|
waniilia dodał komentarz: |
24 listopada 2010 |
waniilia dodał komentarz: |
23 listopada 2010 |
waniilia dodał komentarz: |
23 listopada 2010 |
|
Uzależniona? Owszem. Od cherry coke, zielonych orbitek, orzechowej czekolady, a co najważniejsze, od pewnego mężczyzny. Nie, nie zostawił mnie, wręcz przeciwnie, pilnuje mnie dniami i nocami, sprawia, że jest mi dobrze, po prostu go kocham!
|
|
|
Po latach strachu odważyła się, podejść do wymarzonego faceta i wyznać, że kręci ją bezlitośnie. - Cześć - odparła nieśmiało, podając mu trzęsącą się dłoń. - Witaj, co Cię sprowadza. - Właściwie, chciałabym powiedzieć Ci.. - ŻE JESTEŚ PRZYSTOJNY - dokończył. - Ską, Ską, Skąd wiedziałeś? - jąkała się, ze strachu. - Zgadłem, bo wiesz, Ty też jesteś śliczna, od pierwszej gimnazjum, szaleję za Twoją urodą, miałaś wtedy taki długi warkocz i uderzyłaś mnie nim, w plecy. Od tamtej pory regularnie obserwuję Ciebie na nk. - Och, miło mi. - Może dasz mi swój numer, umówimy się? - Oczywiście. Ze stresu, myliła się z osiem razy, przy tak prostych cyferkach. - Proszę - odparła na koniec. - Dziękuję. Był tak wyluzowany, że dał jej buziaka w policzek, którego musiała odwzajemnić. - To do wieczora. Pomachał jej przez cały korytarz, odwróciła się pośpiesznie by nie dostrzegł czerwieni jej policzków.
|
|
|
W moim świecie istnieje kilku, prawie idealnych mężczyzn. Moja wielka miłość, od pięciu lat -Bill Kaulitz, Kamil Bednarek, Mesajah.. Jednakże najważniejszego mam już przy sobie. Uwielbiam czuć jego zapach, dotyk, słyszeć szept. Bez niego niebo, nie jest niebieskie, kiwi, smakuje jak kefir, czyli jest szczytem okropności, a różowy kolor bleknie i zamienia się w śnieżnobiałą, zimną biel. Wydaje mi się, że jest stworzony specjalnie dla mnie, jak książe dla królewny, Romeo dla Julii, Edward dla Belli. Potrzebuję go cholernie, bez niego najzwyczajniej w świecie nie dam sobie rady. Mam malutką proźbę do Ciebie, Kochanie. Obiecaj, że mnie nigdy nie zostawisz, proszę!
|
|
|
Nie szłam z poważną miną, a skakałam i uśmiechałam się do siebie. Ludzie patrzyli na mnie jak na idiotkę, ale olałam to. Wiem, że są przygnębieni codziennością, szaroburą egzystencją, a ja widzę świat w kolorowych barwach młodości.
|
|
|
|