|
veritaserum.moblo.pl
Kończy się kolejny zwykły nic nie znaczący dzień. Moja miłość do Ciebie wciąż się tli bezsensownie gdzieś na dnie mojego serca. Kiedy noc otuli mnie do snu znowu będę
|
|
|
Kończy się kolejny zwykły, nic nie znaczący dzień. Moja miłość do Ciebie wciąż się tli bezsensownie gdzieś na dnie mojego serca. Kiedy noc otuli mnie do snu, znowu będę chciała tak bardzo o Tobie chociaż pomyśleć, znów zaciskając gniewnie dłoń w pięść będę sobie powtarzała, że Nic dla mnie nie znaczysz- bynajmniej nie powinieneś znaczyć.
|
|
|
Z każdą nocą jest coraz gorzej. Zasypiając powstrzymuje się by o Tobie nie myśleć. Nie powtarzam co chwilę jak bardzo Cię Kocham.. Kiedy kładłam się spać ze słuchawkami w uszach, myślałam tylko o Tobie, oddawałam się fantazji całkowicie. Teraz? Kurczowo ściskając poduszkę powtarzam ` nie mogę o Nim myśleć, Nie mogę, kuźwa nie mogę`. Tak bardzo chcę wrócić w ten czas, kiedy o niczym nie wiedziałeś. Kiedy byłam pewna, że zaraz napiszesz...Tak bardzo chcę znów zasypiając mieć tylko Ciebie w głowie, analizować nasze rozmowy, tak bardzo chcę przed wtuleniem się w poduszkę pomyśleć ` a teraz odpłynę i mi się przyśni `... Tak bardzo chcę, chociaż wiem, że nie mogę.
|
|
|
Czasem wydaje mi się, że ten świat jest nieźle popierdolony.. lub to ja mam najebane w głowie.
|
|
|
Miała chyba straszny mętlik. Sama nie wiedziała, co czuje.. Nie wiedziała co powinna czuć, czy zapomnieć czy walczyć... Na samą myśl o Nim wybuchała panicznym śmiechem. Kiedy mówiła przyjaciółce o tym, że ją olewa - śmiała się.. To była jej nowa taktyka. Nieczuła na otaczający ją świat, na ludzi. Nie rozumiała już ich, a może po prostu nie chciała zrozumieć. Przecież jej nikt nie chciał okłamać. Nikt nie chciał powiedzieć, że On ją tak bezgranicznie kocha, żeby się na chwilę uśmiechnęła. Nikt, NIKT nie chciał jej okłamać, a Ona potrzebowała jednego kłamstewka.
|
|
|
Cz. II.
-chodź ze mną...- szepnęłam dość niepewnie. Sama nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Jednak On przytakną tylko głową. Wyszliśmy na zewnątrz, usiadł na schodkach. Nie wiedziałam, czy chce, bym przy Nim teraz była. Lecz coś kazało mi usiąść. Objęłam Go, położyłam głowę na ręce, która leżała na Jego prawym barku- choć niepewnie, nie chciałam Go spłoszyć. Wiedziałam już, że chce, żebym przy Nim była...Przysunęłam się do Niego jeszcze bardziej, mówiąc: - wciąż jesteś zły?- powiedziałam to tak cicho, że nie byłam pewna, czy cokolwiek usłyszał. - troszeczkę....- odpowiedział cicho. Uśmiechając się łobuzersko. Przybliżyłam usta do Jego Policzka, musnęłam Go…. był taki ciepły…
|
|
|
Cz.I
Nigdy się nie lubili, nawet nie wiem o co Im teraz poszło.. ale dochodziło do rękoczynów. Moja była, (a właściwie nie była, )przyjaciółka i chłopak którego kocham nad życie. Sprzeczali się, jak ja tego nie lubię, nie lubiłam i nigdy nie polubię. Próbowałam Ich jakoś uspokoić, rozdzielić... Kupela złapała Ją, a ja objęłam Jego. Taka przy Nim malutka, bezbronna, On tak bardzo rozzłoszczony.
|
|
|
|