|
Przepraszam, ale nie słucham opinii ludzi, którzy mieli w ustach więcej chujów niż ja frytek. Amen.
|
|
|
Co robisz? Jestem w Nowym Jorku, czekam na limuzynę, która zawiezie mnie Wellington Hotel, gdzie wypiję lampkę szampana z Jamesem Bondem, dzięki któremu wystąpie w najnowszym sezonie CSI Miami.
|
|
|
To jest cios skurwysynu, który roztrzaskuje żebra, żółta febra, wybuch londyńskiego metra, kolejna ludzka tragedia, media pełne fałszu niech zamilczą jak Watykan w sprawie holocaustu.
|
|
|
Trzymam twój kłamliwy język na półce jak souvenir.
|
|
|
Ty nagrałeś jedno demo, i się wozisz jak senior.
|
|
|
Nie dotkniesz jej kijem, wiem to na stówę, a są tacy, którzy płacą za jedzenie jej gówien.
|
|
|
I nigdy nie odbieraj życzliwości jako słabość.
|
|
|
Umysłowym impotentom środkowym palcem gest.
|
|
|
Mam w głowie ciężki horror wymieszany z porno.
|
|
|
To gówno cię po pierwszej degustacji uzależni.
|
|
|
Dorwę Cię szmato. Jak Boga nienawidzę Cię kurwa złapię i wychlastam Ci ryj. Pozamiatam nim ulicę.
|
|
|
Jesteś kutasem, bardziej niż ten matkojebca, od którego zerżnąłeś styl.
|
|
|
|