|
bez słów, samym spojrzeniem, samym uśmiechem - zaproponował mi tę miłość. wyłożył ją na tacy, niczym jakieś pięknie ozdobione ciastko, kawałek tortu, czy truskawki w nutelli. poczęstował mnie nią, oddając siebie, w sumie bez obietnic. a ja zrobiłam to, co każda na moim miejscu. nie pozostawiłam nawet okruszków. tylko każdy tort z czasem w końcu się przejada, każdy smak się nudzi i mimowolnie chcemy zastąpić go czymś nowym. ale nie dotarłam do tego etapu, uprzedził na pozór niekontrolowany bieg wydarzeń. wyrwał mi tę miłość z gardła, wyrwał ją razem z sercem, niczym cholerne ciastko. zabrał się i poszedł częstować inną, mnie pozostawiając bolesny niedosyt./nieswiadomosc
|