|
undecided.about.emotions.moblo.pl
Jedyne czego dziś chcę to zapomnieć. Zapomnieć że Cię kocham. Zapomnieć o wszystkim co mi powiedziałeś. Chce wymazać z pamięci wszystkie wspólne chwile. Nienawidzę
|
|
|
Jedyne, czego dziś chcę to zapomnieć. Zapomnieć, że Cię kocham. Zapomnieć o wszystkim, co mi powiedziałeś. Chce wymazać z pamięci wszystkie wspólne chwile. Nienawidzę Cię. Tak - nienawidzę za to, że przez ten czas dawałeś mi tyle szczęścia, by nagle w jednym dniu mi to zabrać. Nie chcę pamiętać Twojej twarzy, nie chcę. Jedynie chcę dziś, w tym momencie to cofnąć czas. Drugi raz bym nie weszła do tej samej rzeki. Już wiedziałabym, że nie warto.
|
|
|
jeszcze nie ta pora , nie ten czas . zdecydowanie za szybko by się to stało , nie jestem gotowa , moje serce nie jest . ono ciągle żyje tą miłością sprzed chwili . jeszcze dzisiaj bądź moim wszystkim , jeszcze bądź choć przez minutę moim wszechświatem . nie mam siły na to , byś stał się jedynie wspomnieniem , nie dzisiaj .
|
|
|
nic nie zastąpi mi tego uczucia, gdy stojąc na placu zabaw, włożyłeś swoje ręce w kieszenie mojej bluzy, mówiąc, że jest zajebiście zimno, jednocześnie objąłeś mnie i przytulałeś bym nie zmarzła. za każdym razem gdy coś mówiłeś, nabijałam się z ciebie, bo sam wiesz, jak strasznie bardzo uwielbiam cię wkurzać, ty zaś przekręcałeś się coraz bliżej do momentu gdy nasze twarzy były na przeciwko. pamiętasz to uczucie? zbliżone twarz, twój oddech na mojej twarzy, a po chwili usta złączone w pocałunku. dręczy mnie tylko jedno pytanie. czemu ja nie mogę się tak po prostu od ciebie nie uzależniać?
|
|
|
Mówi się, że najpiękniejsze chwile nigdy nie wrócą. Wrócą. Wrócą w snach, w marzeniach, w tęsknocie. Będą szły w parze ze łzami.
|
|
|
przygryzam wargę. tak by przypadkiem nikt nie zauważył, że uśmiecham się na Twój widok.
|
|
|
idziesz sobie spokojnie do sklepu ze słuchawkami w uszach . nagle włącza się TA piosenka, a Ty przypominasz sobie, że kiedyś, idąc tą drogą nie trzymałaś torby z zakupami tylko Jego dłoń.
|
|
|
któregoś dnia zrozumiesz, że Ci Go brakuje. że brakuje Ci rytmu, jakim biło Jego serce, sposobu w jaki oddychał czy chociażby tego, jak się poruszał. zaczniesz tęsknić za Jego wargami, za dotykiem Jego dłoni, za słowami, które wyrywając Mu się z gardła trafiały wprost do Twojego ucha. i choć teraz wydaje Ci się, że to co jest między Wami to nic: z czasem przekonasz się, że to był skarb. diament, który mógł przerodzić się w brylant.
|
|
|
rozstanie? nic wielkiego, zwyczajnie brak 'do zobaczenia wkrótce' na pożegnanie, brak czułego pocałunku, a Jego dawniej ciepłe spojrzenie - przepełnione pustką.
|
|
|
Pragniesz widzieć go codziennie, ale gdy tylko zobaczysz go z kimś innym nie chcesz nawet spojrzeć w jego stronę . Miłość to paradoks.
|
|
|
Płakałam wtedy naprawdę bardzo dużo. Nie było dnia, w którym nie uroniłam choć jednej łzy. Czasami myślę, że to właśnie dlatego teraz tak rzadko płaczę, ponieważ wyczerpałam cały zapas łez w moim organizmie. Nie miałam przyjaciół, znajomych. Wszyscy odeszli, zranili mnie okropnie. Wtedy nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Myślałam, że po prostu jestem słaba, nie potrafię nad sobą zapanować. Nienawidziłam w sobie wszystkiego. Bardzo chciałam, pragnęłam, by w końcu mnie ktoś zauważył, by w końcu ktoś się mną zaopiekował, przytulił. Byłam niewidzialna.
|
|
|
Zaczęło lać. Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. Właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. Niezdarnie ją jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. Wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. Zaniósł ją pod zadaszenie jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. Po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - Powiedział, udając powagę. Oboje wybuchli śmiechem. On delikatnie się nachylił. Ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - To należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - A to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
Siedzieli u niej w domu. Oglądali jakiś bezsensowny program. Nagle ona wypaliła 'Pamiętasz tego Konrada z imprezy?' Zesztywniał. 'A bo co?' Uśmiechnęła się. 'Był ostatnio na urodzinach Kamila. Powiedział że chce ze mną być i będzie na mnie czekał.' Wyszedł na taras. Zapalił papierosa. W momencie gdy do niego podchodziła wybuchnęła śmiechem. Spojrzał na nią pytająco 'Przepraszam Kochanie ale uwielbiam kiedy się tak denerwujesz.' Znów zatruł płuca dymem. Wyciągnęła mu fajkę z dłoni. Pocałowała delikatnie i wciągnęła z powrotem do pomieszczenia. 'Zabiję go mogę?' Zaczęła się śmiać. Rzuciła w niego poduszką. 'Ooo nie! Wiesz że właśnie zaczęłaś wojnę?' Prychnęła. 'Że niby mam się bać?' Biegali po całym domu z poduszkami w rękach i uśmiechami na twarzach. W końcu ją złapał. Objął w pasie i podniósł wysoko. Zaczęła krzyczeć 'Puść mnie wariacie!' Postawił ją na ziemi ale wciąż trzymał dłonie na jej biodrach. 'Nie puszczę Cię. Tym bardziej że czeka na Ciebie jakiś frajer.
|
|
|
|