|
tymtyrymtym.moblo.pl
Biorę telefon do ręki i zastanawiam się co powinnam teraz zrobić. Chciałabym wybrać Twój numer i zadzwonić chciałabym dowiedzieć się gdzie jesteś i z kim spędzasz swoje
|
|
|
Biorę telefon do ręki i zastanawiam się co powinnam teraz zrobić. Chciałabym wybrać Twój numer i zadzwonić, chciałabym dowiedzieć się gdzie jesteś i z kim spędzasz swoje życie, ale wiem, że nie powinnam. Rozum wygrywa z sercem i ostatecznie odkładam telefon z dziwnym ukłuciem w sercu. Nie chcę wiele, mi po prostu brakuje wiadomości od Ciebie, brakuje mi Twoich słów, które podtrzymywały we mnie radość. Od kiedy ich nie ma coś we mnie się skończyło i chociaż próbuję normalnie żyć to często jeszcze mi to nie wychodzi. Zasiałaś we mnie ogromną nadzieję, a później wszystko przepadło, drugi raz bez słowa ostrzeżenia po prostu zniknął mi świat i teraz jestem tak mocno zagubiona. Potrzebuję Ciebie, ale równocześnie się przed tym powstrzymuję. Walczę pomiędzy kochaniem Cię, a obojętnością. I zdecydowanie chciałabym być obojętna na Ciebie i na to wszystko co wydarzyło się kiedyś. I chociaż nie potrafię żyć jak gdyby nigdy nic to wiedz, że nieustannie próbuje...
|
|
|
No i czasami w zyciu nadchodzi pewien etap ktory nazywa sie koniec... koniec wszystkiego a poczatek czegos tylko czego skoro wszystko co bylo dla mnie sensem wi3c moze teraz smierc bedzie poczatkiem zycia poza zyciem ludzkim? Chcialabym umrzec po cichu tak zeby nikt nie widzial nie slyszal zebym zostala sama z nowym zyciem tak jak zylam w starym sama... nie chce myslec czy boli.. ale mysle ze mniej niz zycie tu na ziemi.
|
|
|
Znacie ten moment, kiedy uświadamiacie sobie, że 'to nie tak miało być"? Że mieliście chodzić za rękę i zdobywać świat, kochać się przy blasku księżyca i być przykładem wielkiej miłości dla innych? Znacie ten moment, kiedy Wasza cała wewnętrzna siła ulatuje w słonych kroplach spływających po policzkach? Kiedy pierdolona bezsilność Was pokonuje i nie macie siły by choćby te łzy otrzeć a co dopiero walczyć o coś co nadaje sens waszemu życiu. Leży się tylko na łóżku i modli, by okazało się, że to tylko zły sen, a Ty jutro spotkasz się ze swoją polówką i będziecie najszczęśliwsi na świecie wzbijać się ponad chmury. Ale to nie sen a jutro nie będzie cudownie. I trzeba zebrać się w sobie i znów walczyć, by wróciły te iskierki w oczach i by to śmiech rozbrzmiewał dookoła, a nie głuchy dźwięk rozbijających się łez. Ale nic nie jest niemożliwe prawda? I dwójka kochających się ludzi przecież da radę znów znaleźć wspólny język i naprawić wszystko co się tak nagle spieprzyło, prawda?/podobno dziwk
|
|
|
Myślałam, że to da się naprawić, że nie minął jeszcze czas. Kolejny błąd, kolejny ból. Czułam, że to nie ja w tym wszystkim gram. Odwróciłam się plecami od okrutnej rzeczywistości. Jak zapomnieć o tym co było, co się przezyło? Czy w ogóle tak można? Sama nie wiem.. Czekając na śmierć mijam twarze pełne trosk. To nie tak miało być! To nie tak miałam żyć! Ale czy jest jeszcze czas? To chyba nie moja rola w tym filmie. Mój ostatni kadr, ostatnia piosenka, kończąca scenę, ostatni pocałunek. To koniec mnie, Ciebie, NAS. WSZYSTKIEGO!??? Ostatnie pytanie. Co będzie po tym? Czy ktokolwiek zna odpowiedź Jak zareagują najbliżsi? Czy pogodzą się z losem? Czy też dane im będą męki i troski? Nie wiem.. I chyba nigdy się nie dowiem. Ale cóż, chyba na tym polega ten film?
.... kawalek mnie samej....
|
|
|
Ostatnio mam wiele dni chcialabym w nich wiele ale to wiele i tak za duzo by czegokolwiek w ogole wymagac juz wobec mojej zgnitej duszy ..chciałabym aby mi wymienili dusze i cialo na bardziej zmechanizowany chcialabym nosic nad soba chumre ktora nadaje mi zawsze dobry chumor.. dzisiaj wiem ze droga ktora chodzilam dziennie zostala zamknieta przede mna czuje sie jakbym miala przed soba do pokonania tornado ktore jest zawsze nademna.. nosi nazwe pokuta za zlo. Moje lzy sa slone i wydaja dzwieki duszy ktora placze kona i skomle blaga juz o litosc - w zasadzie dla mnie juz nawet litosci nie ma bo na nia tez czlowiek musi zasluzyc. Gdybys byla teraz obok glaskalabym Cie po policzku i podziwiala jaka masz piekna skore ktora daje dotyk nieba czujac Twoj zapach czuje jak pachnie szczęście a w Twoich oczach widze wssystko reszta swiata istniec nie musi. Poznalam aniola ktory chwycil za dlon i pokazal jak wyglada zycie w niebie... chronil przed kazdym diablem burza i wszystkim ....
|
|
|
co chcialo zrobic mi krzywde... a teraz czuje sie jakbym stala na Nie stabilnym krzesełku z petla na szyji nieruchomo nawet boje sie oddychac bo wiem ze jesli to zrobię pętla sie zacisnie a nikt mi nie pomoze bo przeciez i tak jestem sama... dzis juz wiem ze szczescie istbieje, milosc tez.. ale pamietajcie Ci ktorzy czytacie tego posta... nigdy nie otwierajcie rak i pielegnujcie swojego motylka bo szczescie jest jak motyl.. moj motyl sie moich otwartych rak uwolnil.. do swojej rodziny delikatnych motylkow...
Ciebie kocham.. a swoimi lzami kiedys nagram dla Ciebie nute brzmienia samej mnie wtedy zaloze Ci sluchawki zamkne Ci oczy i pozwole dotknac mojej glebi...
Im bardziej sie rozpedzasz tym szybciej upadasz....
KOCHAM CIE Dziubku
|
|
|
nacie ten moment, kiedy uświadamiacie sobie, że 'to nie tak miało być"? Że mieliście chodzić za rękę i zdobywać świat, kochać się przy blasku księżyca i być przykładem wielkiej miłości dla innych? Znacie ten moment, kiedy Wasza cała wewnętrzna siła ulatuje w słonych kroplach spływających po policzkach? Kiedy pierdolona bezsilność Was pokonuje i nie macie siły by choćby te łzy otrzeć a co dopiero walczyć o coś co nadaje sens waszemu życiu. Leży się tylko na łóżku i modli, by okazało się, że to tylko zły sen, a Ty jutro spotkasz się ze swoją polówką i będziecie najszczęśliwsi na świecie wzbijać się ponad chmury. Ale to nie sen a jutro nie będzie cudownie. I trzeba zebrać się w sobie i znów walczyć, by wróciły te iskierki w oczach i by to śmiech rozbrzmiewał dookoła, a nie głuchy dźwięk rozbijających się łez. Ale nic nie jest niemożliwe prawda? I dwójka kochających się ludzi przecież da radę znów znaleźć wspólny język i naprawić wszystko co się tak nagle spieprzyło, prawda?
|
|
|
Popełniałem błędy jeden po drugim, Zrobiłam ich setki, tysiące. Każdy dzień wydawał się stracony. Nie pamiętam zbyt wiele, ale pamiętam ból. Strach i cierpienie. Te dwie rzeczy otaczały moje serce. Gdzieś w nim schowało się moje "ja" i nie miało zamiaru walczyć. Poddałam się temu, co pogłębiało mnie tylko w coraz głębszym żalu i panice. Byłam tam i widziałam to wszystko jakby z boku. Nie życzę tego nikomu. Spotkałal na swojej drodze ludzi, którzy mi pomogli. A właściwie jedna osoba potrafiła mnie wyciągnąć z tego wszystkiego. Sprawiałam ból, raniłam, a mimo wszystko miałam to oparcie. Nauczyła mnie, że wszystko, co mnie spotyka jest tylko małym kawałkiem mojego życia. Dzisiaj potrafię już widzieć, co jest dla mnie dobre. Jestem nadal tym uczuciowym gnojem, ale dorastam. Dokonuję świadomych wyborów. Błędy nie zdarzają mi się tak często. I mimo iż nie pozwalam sobie na miłość, bo wiem do kogo należy moje serce, to nie cierpię z braku wzajemności. Oto ja, utracona kawałek serca
|
|
|
Tesknię za Toba.. Za Twoim ciepłem, za Twoim ogromem miłości uśmiechem. Za Twoim poczuciem humoru i za tym ile dawalas mi przez ten rok, w których byłas przy mnie. TWOJ uśmiech, i Twoje słowa, zawsze sprawiały, że kąciki ust same unosiły się ku górze. TY zawsze wiedziałas jak podnieść na duchu, i jak sprawić by ktoś się uśmiechał. I choć czasem denerwowałas swoim zachowaniem, to jednak nic w przeciwieństwie do tego jakie szczęście dawałas. Potrafiłas cieszyć się z tego co miałas gdyż nie było tego za wiele. TY z niczego, potrafiłas zrobić coś cholernie wyjątkowego. Potrafiłas wszystko. Byłas jak Anioł Stróż który zawsze z uśmiechem czuwał przy Nas, żebyśmy się nie pogubili. I udało Ci się to. Pokazałas Nam jak walczyć, i jak to jest mieć cierpliwość, gdy życie nie toczy się najlepiej. Pokazałas, że można być szczęśliwym mimo tego co tak naprawdę Nas otacza. I to w Tobie lubiłam, że nigdy nie poddawałas się, mimo tego, co działo się w koło. Taka Cie bede pamiętac - szczęśliwa. Kocham Ci
|
|
|
Nie, nie chcę się usprawiedliwiać, nie chcę mówić o mojej ciszy, o milczeniu, które stworzyłam. Nie chcę kłamać, nie chcę mówić również prawdy. Boję się, że moja cisza zniszczy to czego długo szukałam. Boję się, że stracę to na co czekałam całą wieczność. Bo jestem zdolna do niszczenia swojego życia, mam dar, którego ludziom często brakuje. Niszczę to na czym mi zależy, a później zatracam się w syfie ...
|
|
|
Czasem potrafi człowiek przezyc całe zycie by czegos doświadczyc i zrozumiec docenic to co ma wokol siebie.. czasem dłuższa lub krótsza chwila wystarczy by zaczac na now okochac zycie i sie z niego cieszyc. Mi wystarczylo pare godzin w ktorych moglam stracic wszystko dom, rodzine, milosc, dziecko... Zrozumialam jak bardzo dno pociagło mnie za dłoń o siebie... Dzis kiedy patrze na to wszystko co wydarzylo sie w niedalekiej przeszlosci... dziekuje ze sie koszmar skonczyl moge dalej byc z tymi mtorych kocham moge widziec ich usmiech slyszec głos czuc dotyk widziec swiat i spac w swoim łożku...
|
|
|
|