powiedział , że to koniec - odchodzi . zaczęłam się głośno śmiać – jakiś głupi , pieprzony żart . jednak on był poważny . zamilkłam . odruchowo tona łez poleciała mi po policzkach , czułam jak moje serce cholernie piecze . ale nie , przecież muszę być silna , nie mogę się załamać, szybko zapomnę .. pobiegłam do domu , choć ledwo stałam na nogach , nie mogłam się poddać . wytarłam łzy . niepotrzebnie , kolejna partia wylała się z moich oczy w niespełna sekundę . nie potrafiłam nad sobą panować . skulona usiadłam na krawężniku, otępiona , zalana łzami , spuchnięta – krzycząc kocham śmierć bo tylko ona na mnie czeka. / tusskavkova
|