Poczułam się, jakby ktoś wymierzył mi solidny policzek, choć chyba powinnam to traktować jako komplement. Swego czasu też się w nim zadurzyłam, jednak nigdy mu tego nie wyjawiłam, a i w sobie samej starałam się zwalczyć to uczucie. W końcu oboje mieliśmy swoje rodziny, swoje życia, a nasza znajomość miała być jedynie odskocznią od problemów, "związkiem" bez zobowiązań i czegoś głębszego. Tamte słowa obudziły we mnie nieufność - do czego zdolny jest zakochany mężczyzna? Postanowiłam, że to koniec między nami.
|