|
tonatyle.moblo.pl
cokolwiek nie zrobię lub powiem ktoś mnie upomina albo poprawia nawet jeśli mam rację. zaczynam się czuć jak idiotka..
|
|
|
cokolwiek nie zrobię lub powiem, ktoś mnie upomina albo poprawia, nawet jeśli mam rację. zaczynam się czuć jak idiotka..
|
|
|
zawsze marzyłam o paru prostych gestach: pocałunkach, przytulaniu, o znaku, że mu na mnie zależy. marzyłam również o paru drobnostkach: żeby okrył mnie własną bluzą, jeśli będzie zimno, otarł mi łzy, kiedy będzie mi źle, powiedział, żebym często się uśmiechała, nie odstępował mnie na krok. ale tak to jest tylko w filmach i książkach..
|
|
|
a co zrobię w dzisiejszą noc? otulę się kołdrą, otworzę okno na oścież, poczekam na spadającą gwiazdę, a gdy będzie spadała zacisnę kciuki i pomyślę o Tobie i o mnie. nigdy żadne życzenie mi się nie spełniło, ale tak na wszelki wypadek..
|
|
|
czasem mam wrażenie, że zazdrość o Ciebie jest bezsensowna i nic nie warta. to zupełnie tak, jakbym była zazdrosna o to, że tysiące innych dziewczyn ma takie samo imię jak ja.
|
|
|
chuj mnie obchodzisz, kotku.
|
|
tonatyle dodał komentarz: |
4 sierpnia 2011 |
|
zanim powiesz 'nie ma to jak życie singielki - żadnych minusów' pomyśl, czy zdołasz się sama do siebie: przytulić, czy uda ci się samą siebie pocałować i w pełni wesprzeć, czy dasz radę się sama w sobie zakochać i przede wszystkim..czy naprawdę czujesz się szczęśliwa, patrząc jak innym się układa..
|
|
|
opisać własną 'historię miłosną'? dobra. pierwszy chłopak, który mi się podobał odwzajemnił uczucie po 2 latach, drugi przez 3 lata, w ogóle jej nie odwzajemnił, trzeci sobie ze mnie żartował, czwarty - na staraniu przez tydzień się skończyło, piątego poznałam w wakacje, pół roku później był moim pierwszym chłopakiem, byłam w nim zakochana na zabój, on w mnie nie, co najgorsze, do dzisiaj mi nie przeszło, szósty - sama nie wiem co to było. starał się, a potem poderwał moją koleżankę z ławki. obecnie, siódmy..nawet go nie widziałam, jestem obojętna, on też. raz kładę się spać wesoła, raz załamana. miłość mnie niszczy, może lepiej być samemu..
|
|
|
nie chciałam czuć dzisiaj smutku, a jednak się tak się dzieje. miałam nie wspominać, a jednak o tym myślę. miałam zapomnieć, a jednak nie zapomniałam. miałam się nie zakochiwać, a jednak się zakochałam..
|
|
|
czas stanowczo za szybko mija. dopiero siedziałam na ławce, przy boisku i przyglądałam się uważnie, najzwyklejszemu pod słońcem chłopakowi grającemu w nogę, a dzisiaj siedzę w domu i wspominam tamtą chwilę. gdybym wtedy wiedziała to, co wiem teraz..gdybym wiedziała, że on będzie moim chłopakiem i tak mnie zrani..ławka zapewne byłaby pusta..
|
|
|
mama mi zawsze powtarzała, podając za przykłady prawdziwe przypadki: 'nie patrz tylko na wygląd chłopaka, ale na charakter, dobrze na tym wyjdziesz. ładny cię zostawi dla innej, a ten o bogatym wnętrzu będzie szczęśliwy, że natrafił na taką wyjątkową dziewczynę jak Ty.' - dzięki za te słowa mamo, ale nie umiem się zastosować, przez co wciąż trafiam na sukinsynów.
|
|
|
dzisiaj rok, odkąd pierwszy raz ujrzałam tego kretyna, który odebrał mi resztkę mizernej radości. rok odkąd nie mogłam oderwać od niego wzroku, rok odkąd się zakochałam, rok od tragicznej chwili, która kiedyś była dla mnie cudowna. on pewnie nawet tego nie pamięta.
|
|
|
|