|
Będę kiedyś schodziła po schodach. Będę się uśmiechała. Będziesz kiedyś obok mnie. W długim, szarym płaszczu. Będziesz otrzepywał rękawiczki ze śniegu. Będziesz się uśmiechał. Przetrzesz mi okulary. Będziemy spóźnieni. Dosiądziemy się do znajomych. Zamówimy dwa piwa. Zawsze będziemy zamawiać dwa piwa. Będziemy się uśmiechali. Zawsze będziemy się uśmiechali. Będą się do nas dosiadać. Będziemy się szturchać łokciami przy nieśmiesznych dowcipach. Będziemy potakiwać. Będziemy zaprzeczać. Będziemy pijani. Będzie 'my'.
|
|
|
Cisza to najgłośniejszy krzyk kobiety.
Domyśl się jak bardzo ją zraniłeś, skoro zaczęła cię ignorować.
|
|
|
Dlaczego mężczyzna, który odchodzi zawsze wraca? Wraca, gdy ty poukładałaś sobie życie,
zauroczyłaś się nowym uśmiechem i nie reagujesz już przyśpieszonym pulsem na dźwięk jego imienia. Dlaczego? Po co odchodził, skoro wraca?
|
|
|
Nadal godzinami mogę patrzeć na to co nigdy nie będzie moje. Na Ciebie.
|
|
|
Obserwowałam Cię seki razy jak odchodziłeś, ale ten jest ostatni.
|
|
|
Pożyję tu jeszcze trochę i zobaczę, co się stanie, pomyślała.
Umrzeć zawsze mogę później. Prawdopodobnie.
|
|
|
Po prostu utwierdź mnie w przekonaniu, że dając mi swoją bluzę nie robiłeś tego z grzeczności. Że gdy dotykałeś moich dłoni nie był to przypadek, patrząc w moje oczy pragnąłeś zobaczyć w nich coś więcej, niż ich kolor, a pisząc ze mną po nocach nie chciałeś tylko pokazać mi jak długo potrafisz wytrzymać bez snu.
|
|
|
Nie chcę Cię zniechęcać.
Chcę tylko żebyś był pewny tego co robisz,
bo już nie mam sił znowu o kimś zapominać.
|
|
|
I doszłam do takiego momentu, do którego zawsze dojść chyba chciałam. Z zimną krwią mogę powspominać przeszłość, nie budząc w sobie jakiś niepotrzebnych emocji. Ostatnie dni miały tylko uświadomić mi, gdzie jestem i co mam. Teraz mogę objąć wzrokiem to moje małe niebo i zadbać o każdy jego kawałek.
|
|
|
I nagle po raz wtóry cholerna bezsilność, łzy napływające do oczu co pięć minut, kolejne rozczarowanie i kolejna zima przed nami...
|
|
|
Do przeszłości się nie wraca.
Można się jedynie ewentualnie do niej
na chwilę odwrócić i pomachać jej na pożegnanie.
|
|
|
Aż przykro myśleć, jak bardzo uzależniłam swoje szczęście od obecności innych osób w moim życiu, zapominając o tym, że to przecież dla siebie żyję. Nie dla nich.
|
|
|
|