|
Każdy czasem, siedząc w za dużym swetrze, z kieliszkiem wina na parapecie i beznadziejnym filmem w telewizji zadaje sobie pytanie: 'Gdzie się podziało moje życie?'.
|
|
|
Przepraszam, gdzie mogę złożyć reklamację na zjebane życie?
|
|
|
Uzależniłeś mnie więc już nie męcz mnie odwykiem. Mogę być dla ciebie ćpunem jeśli będziesz narkotykiem.
|
|
|
Już nie ma ciemnej oprawy oczu, nie pachnie wanilią, nie stara się wyglądać perfekcyjnie. Nie musi.
|
|
|
Abstrahując od pietystycznych zagadnień altruizmu metafizycznego, jestem gotowa nieadekwatnie pokusić się o stwierdzenie, że konwersacja z tobą pobudza moje zmysły..
|
|
|
Nie mam czasu na nudę, a właściwie to nie mam czasu na nic. I powoli zaczynam wariować, ale uznajmy, że jest okej.
|
|
|
Nie lubię też czuć się tak bezsilnie bezsilna. Stać bezradnie, nieruchomo, gdy w głowie rozgrywa się wojna o moje własne marzenia.
|
|
|
Czarna kawa z cukrem, histeryczne zapędy i papieros jeden za drugim. Niemiłosiernie ciągnący się czas, powrót do domu, zebranie z podłogi ubrań, tabletka uspokajająca. Nie jestem pewna, czy o takie życie mi chodziło...
|
|
|
Próbuję przestawić się na opcje "normalność". Słabo wychodzi, ale nie róbmy z siebie ofiary. Przecież życie jest piękne...
|
|
|
Poczucie odpowiedzialności nie pozwala mi się schlać, a zbyt długa trzeźwość źle robi na moją psychikę, ot co.
|
|
|
Właśnie tego się obawiałam. Siedziałam sobie na parapecie i patrzyłam w pustą przestrzeń. W głowie miałam absolutny chaos. I to nie bez powodu. Kurwa.
|
|
|
Nigdzie nie jesteśmy bardziej samotni, niż leżąc w łóżku, z naszymi tajemnicami i wewnętrznym głosem, którym żegnamy lub przeklinamy mijający dzień.
|
|
|
|