Stoję pod wejściem do szkoły, biorę głęboki oddech i przekraczam szkolny próg. Idę w stronę klasy, wiedząc, że zaraz będę go mijać, bo zawsze ma pierwsze lekcje na parterze. Patrzę na płytki, widząc w oddali jego kolorowe nike. Nie podnoszę wzroku. Serce zaczyna szalenie bić, aż w końcu słyszę jego "cześć, Sylwia" i niepewnie patrzę na niego, po czym odpowiadam i odwzajemniam uśmiech. Gdyby tylko wiedział, jak bliski jest mojemu sercu. I gdyby tylko wiedział, że uwielbiam te jego dołeczki, kiedy się uśmiecha, krótkie blond włosy i głos, który jest łagodny i taki idealny. Ale gdyby to wiedział, wszystko by się zmieniło. Tak więc wchodzę po schodach, moje ręce się telepią i odwracam się jeszcze raz, by zobaczyć, jak cudownie dziś wygląda. / pepsiak
|