|
Gdyby moje zycie skladalo sie ze starachu bania sie i myslenia, prawdopodobnie bylabym teraz zupelnie innym czlowiekiem albo nie bylo mnie wcale. Gdybym nie odbywala samotnych podrozy nie poznalabym setki ludzi i nie zrobilabym kilkudziesieciu zdjec, a gdybym nie miala odwagi rzucic wszystkiego i po prostu wsiasc w pociag/samolot/samochod pewnie nie zobaczylabym wielu fantastycznych miejsc.
Moze za malo mnie uczono sie bac albo za malo czytalam o grassujacych wycicnaczach nerek, ale na dobra sprawe, moglam zycie stracic tyle razy i to juz za rogiem.
Ktos kto mial mnie sprzedac rzekomo do Berlinskiego buredlu jest dzis moim zacnym przyjacielem, a wszystkie organy szczesliwie zachowalam, nawet kiedy decydowalam sie na podroz ze znanymi sobie od minut kilku ludzmi wsrod ktorych bylam jedyna kobieta.
Gdyby mialo mi sie cos stac, staloby sie.
Gdyby ktos z nich byl zlym czlowiekiem, nie potrzebowalby specjalnych okolicznosci by mnie wkrzywdzic. Ale zyje i mam sie dobrze. i malo jest sytuacji
|
|
|
Wszystko wrocilo. Znow boli. Znow wyje. Znow zawijam sie w mokre reczniki. Znow slowa nie chca plynac. Tanie grzanie. Wanna. Chcialabym duzo wypic. Chcialabym juz NIC. Chodza mi po glowie pewne slowa, ktore sa przeciez tylko slowami, i znacza tyle, co slowa moga znaczyc
|
|
|
Remember a day before today
A day when you were young.
Free to play alone with time
Evening never came.
Sing a song that can't be sung
Without the morning's kiss
Queen — you shall be it if you wish
Look for your king
Why can't we play today
Why can't we stay that way
|
|
|
postępując szczerze, licząc w życiu na zbawienie,życie mnie uczy widzieć świat i być mądrym..
|
|
|
Ostatnio czytam mniej książek,nie potrafię się już skupić na słowie pisanym a i książki innych przeszkadzają w widzeniu własnego siata. Oczywiście czytuję nadal poetów przeklętych i filozofów ale wolę własne wnętrze. Nie jestem samowystarczalna. NIE WOLNO CI IŚĆ ZA MNĄ W TOPIEL.
|
|
|
Kiedy nadchodzi rozpacz, niepojęta i wszechogarniająca, życie staje się bezużyteczną rzeczą, pozbawioną istotnego sensu panującego nad całością.
|
|
|
Poszedłem z butelką śliwicy,na spórchnialy,drewniany most. Zobaczyłem tą ją.Patrzyła mi w oczy a ja jej. Wiedziałem co zrobi. Gdy na mnie spojrzała wiedziałem,że skoczy. I wiesz,co zrobiłem? Odwróciłem się i odszedłem. Aż usłyszałem plusk. Już jej nie było. W końcu mogłem kogoś uratować,ale tego nie zrobiłem. Później zrozumialem,że gdybym ja uratowal,może ocaliłbym resztki swojego człowieczeństwa
|
|
|
gdy dwoje ludzi zna swoje wady i słabości i nadal się kocha,to prawdziwa miłość
|
|
|
|