I tym samym, Bóg Nasz... Ojciec. Popełnił błąd. Chcąc dobrze dla Nas, zrobił Nam paradoksalnie źle. Rozpieszczał i rozpieścił do szpiku najmłodsze swe dziecię myślące. Człowieka… Wybaczał mu te jego głupoty. Młodość
i szaleństwo… A najgorsze gdy przychodzi dużo za późno.
A On od początku nie karał właściwie. A teraz nawet Jego już nie ma. Dlaczego? Gdzie On jest? Odszedł może ze wstydu…? Może z rozczarowania i poczucia bezradności… A może po prostu naturalnie odszedł ze starości.
W końcu wszystko ma swój koniec.
A nawet dwa. Nazwijmy je Początek i Koniec ... Jego mógł nadejść Koniec… Era drugiego Końca Ojca. Tak czy siak, niech to się już wypełni. Nasza Ero, zwał ją jak zwał, powinnaś już odejść! W niepamięć najlepiej…! Z bolącym sercem… Żegnajcie. Nasz Czas się skończył . Tak! Już! - Wcześniej dzięki Nam…
I dobrze! Dłużej już bym tego nie zniosła. Pokój z widokiem na wojnę. Nie dziękuję. Wyprowadzam się.
Na AMEN Nas wszystkich!
|