|
znowu upić żale, kurwy, dupy, balet. wszystko, wiesz, wszystko właśnie prysło.
|
|
|
zatracam siebie, zatracam w sumie większość. wartości swego życia, one w tym klubie więdną.
|
|
|
masz chwile, że zatracasz siebie. ty masz chwile, że zatracasz siebie. gdy masz chwile, że zatracasz siebie. pytasz kim jesteś bo sam tego nie wiesz..
|
|
|
ja mógłbym cię nauczyć skrajnej bezczelności, gdy tragedie ludzi kwituje śmiech beztroski, mógłbym bo przychodzi mi to stanowczo zbyt lekko.
|
|
|
muszę pisać by wyrzucić z siebie troski o miłości jej braku, śmiechu, strachu, codzienności.
|
|
|
mógłbym cofnąć się w czasie, zrobić z byłej obecną wtedy odebrać telefon, aby nie było wszystko jedno.
|
|
|
w lustrach nie ma już nas, sam ziombel zobacz, wszystko to chora sprawa, wszystko to zobacz dla nas,
to już ten moment, bym powiedział 'spierdalam'.
|
|
|
` każdy rozszedł się, dragi, pieniądze, seks, problem serc, gdzie nie pomoże doppelherz, patrzę spokojnie wstecz i czasem dorwie mnie myśl, że mogłem wtedy rzucić torbę i wyjść, wcześniej.
|
|
|
` żyją chwilą, pieprzyć o nich, zabili miłość dla pieniędzy.
|
|
|
` dziś już jego nie ma z tobą, mówił, któryś z kumpli, zrozumiał musi wrócić walczyć teraz o nią obiecał, że nie będzie łez już nigdy, szczęście wróci znów im.
|
|
|
` między nami coś jak mięśni zanik, nie pozwala dojść do siebie, kwiaty zeschły a my wśród łez sami.
|
|
|
` kolejny raz zwątpiła w nas i w cały świat i w prawdę, gdy cały świat im kradł marzenia, świat zabił uczucia.
|
|
|
|