|
sztefiii.moblo.pl
Chcę dla Ciebie wszystkim być Tym kim dla mnie jesteś Ty Tak być zawsze przy tobie jak nikt!
|
|
|
Chcę dla Ciebie wszystkim być,
Tym, kim dla mnie jesteś Ty,
Tak być zawsze przy tobie, jak nikt!
|
|
|
I miałam już nie płakać przez i za kolejnym facetem.
Miałam zająć się własnym życiem...
I pojawiłeś się Ty .
|
|
|
Chcę tylko się przytulić, nie mam ochoty na wielkie uczucie.
Nie chcę słyszeć kłamliwego. "kocham", bo już dawno przestałam wierzyć facetom.
Chcę się tylko, najzwyczajniej w świecie przytulić..
|
|
|
Ta pierdolona kawa smakuje tak beznadziejnie bez Ciebie.
Mam ochotę pójść i zwymiotować całe swoje życie do kosza.
Do dupy tu bez Ciebie jest.
Jest zimno, chujowo i nie będę owijała nic w bawełnę.
|
|
|
Nie czekaj z obiadem.
Nie pytaj dokąd jadę.
Nie wiem, o której wrócę.
Nie pamiętam czy zabrałam klucze.
Nie chcę nic przyrzekać.
Życie jest krótkie.
I nie mam na co czekać.
Wszystko, co mam to tu i teraz.
|
|
|
Byłam dziwnym dzieckiem.
Nie chciałam jeździć na zakupy.
Ubierać lalek Barbie czy upiec ciasta.
Kochałam jazdę na deskorolce.
Strzelanie pistoletami na kulki i bitwy z chłopakami.
|
|
|
Z przyjaźnią sprawa nie jest taka prosta.
Długo i z trudem się ją zdobywa, ale kiedy się już przyjaźń posiadło.
Nie sposób się od niej uwolnić, trzeba stawić czoła.
|
|
|
- Teraźniejszość to ty.
Przez chwilę milczał. W końcu odezwał się drżącym głosem
- I przyszłość, jeżeli zechcesz.
- Tak. Poproszę.
|
|
|
Pomyślałeś choć raz jak ona się czuła, gdy po raz kolejny odmawiałeś spotkania.
Bo alkohol i kumple byli ważniejsi ?
Jak mocno bolało gdy gnoiłeś ją za każdym razem.
Gdy wyszła z koleżanką na miasto nie mówiąc Ci o tym ?
Jak słone musiały być łzy , które połykała licząc na to, że się zmienisz?
Jak cholernie trudno było jej przetrwać każdy kolejny dzień.
Gdy potrzebowała mieć świadomość, że zwyczajnie jesteś.
A Ty miałeś ją w dupie ?
|
|
|
- Idziesz?
- Nie.
- A dlaczego?
- Bo on tam będzie.
- I co?
- I nie chcę go widzieć. Wiesz przecież, że mnie zranił. A ja nadal go kocham.
- To pokaż mu, że popełnij największy błąd swojego życia, rozstając się z tobą, że potrafisz nadal cieszyć się z życia. Zapytam więc jeszcze raz: idziesz?
- ... Poczekaj, wezmę błyszczyk .
|
|
|
Zaczęło lać.
Niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem.
Właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę.
Niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony.
Wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg.
Zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków.
- Ty,tylko sobie mała nie schlebiaj.
Po prostu Twoich trampek, było mi szkoda.
- Powiedział, udając powagę.
Oboje wybuchli śmiechem.
On delikatnie się nachylił.
Ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku.
- To należy do mnie.
- Powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę.
- A to do mnie.
- Powiedziała, całując go namiętnie.
|
|
|
-Cześć
- No cześć
- Co u Ciebie?
- A no nic nowego, wszystko po staremu ?
- Hmm... wszystko po staremu ? czyli że co kochasz mnie nadal tak ?
|
|
|
|