 |
szmajlaa.moblo.pl
Marudzicie że kobiet nie da sie zrozumiec . Z wami wcale nie jest lepiej . .
|
|
 |
Marudzicie, że kobiet nie da sie zrozumiec . Z wami wcale nie jest lepiej . -.-
|
|
 |
Sto razy pomyśl co powiesz bo ja to zapamiętam.
|
|
 |
Zawsze chciałem rzucić komuś tortem w twarz, tak jak to robią w amerykańskich filmach. :D
|
|
 |
Nie potrafię nie gadać na lekcjach
|
|
 |
Wszyscy znamy kogoś, kto ma ksywkę "Łysy"
|
|
 |
Czasem mam ochotę powiedzieć Ci wiele ale.. boję się Twojej reakcji.
|
|
 |
|
Kurwa jak mnie takie plastiki wkurwiają . Mają pompę ze wszystkiego co ich facecik powie choćby powiedział ; aha .. -.-
|
|
 |
NIE WIECIE CZASEM, CZY NAUCZYCIELKA MOŻE OBNIŻYĆ OCENĘ ZA TROCHĘ POTARGANĄ KARTKĘ NA KLASÓWCE ? ;>
|
|
 |
chciałabym do Ciebie zadzwonić,
powiedzieć tak po prostu, że tęsknie.
|
|
 |
But you're essential to me
You're the air I breathe
I believe if you ever leave me
I'd probaly have no reason to be
|
|
 |
zaczął nerwowo ocierać jedną dłoń o drugą mierząc je spojrzeniem, aby tylko nie napotkać mojego wzroku. opierałam się o barierkę wyczekująco potupując.
- wiesz, miałem tylko do Ciebie zagadać. zacząć flirtować. rozkochać Cię w sobie. kilka spotkań. zaliczyć, a potem olewać. taką miałem umowę, chory zakład. - uśmiechnęłam się szyderczo wsłuchując się w to, co mówił.
- udało Ci się, więc co tu robisz? czemu nie bajerujesz kolejnej? - zagadnęłam.
podniósł wzrok mierząc mnie niepewnie.
- bo Cię poznałem. i każda rozmowa, każdy pocałunek, każde przytulenie, z jednej strony było wypełnieniem zakładu. z drugiej, płynęło z głębi serca. - zamilknął wstając. zatrzymałam Go pociągając delikatnie za rękaw bluzy. uśmiechnęłam się do przesady słodko.
- zauroczyłem się, mała. ale nie licz na nic. znam się dość dobrze. jutro nie będę pamiętał jak cudownie całowałaś, jak niesamowite miałaś źrenice patrząc na mnie. szybko zapominam. niebywale szybko. - powiedział całując mnie w policzek i idąc, od tak.
|
|
 |
zaczął nerwowo ocierać jedną dłoń o drugą mierząc je spojrzeniem, aby tylko nie napotkać mojego wzroku. opierałam się o barierkę wyczekująco potupując.
- wiesz, miałem tylko do Ciebie zagadać. zacząć flirtować. rozkochać Cię w sobie. kilka spotkań. zaliczyć, a potem olewać. taką miałem umowę, chory zakład. - uśmiechnęłam się szyderczo wsłuchując się w to, co mówił.
- udało Ci się, więc co tu robisz? czemu nie bajerujesz kolejnej? - zagadnęłam.
podniósł wzrok mierząc mnie niepewnie.
- bo Cię poznałem. i każda rozmowa, każdy pocałunek, każde przytulenie, z jednej strony było wypełnieniem zakładu. z drugiej, płynęło z głębi serca. - zamilknął wstając. zatrzymałam Go pociągając delikatnie za rękaw bluzy. uśmiechnęłam się do przesady słodko.
- zauroczyłem się, mała. ale nie licz na nic. znam się dość dobrze. jutro nie będę pamiętał jak cudownie całowałaś, jak niesamowite miałaś źrenice patrząc na mnie. szybko zapominam. niebywale szybko. - powiedział całując mnie w policzek i idąc, od tak.
|
|
|
|