|
szalenie_niespookojna.moblo.pl
gdy go poznała nie wiedziała że to ten koleś który jej się podobał ze to ten o którym mówiły wszystkie laski... Byli na meczu strasznie pizgało on zdjął kurtkę wiec
|
|
|
` gdy go poznała nie wiedziała że to ten koleś który jej się podobał, ze to ten o którym mówiły wszystkie laski... Byli na meczu, strasznie pizgało, on zdjął kurtkę wiec poprosiła go by jej ją dał.. Tak się wszystko zaczęło, zaczeli pozniej pisać, lecz jej świat runął jak wielka szyba gdy on powiedział że chce aby byli jedynie przyjaciółmi...
|
|
|
każdy tydzień, każdy dzień, każda minuta, każda sekunda moich myśli krązy wokół niego..!
|
|
|
wszystko się zmienia, a ja nadal jestem zajebista ;p
|
|
|
` gdy tylko widzę, że on jest dostępny serce biję o 100 razy szybciej :((
|
|
|
Wróciłam po zajęciach z wokalu do pokoju który dzieliłam z dwiema innymi laskami. Akurat kupiłam sobie dzisiaj BlackBerry. A nawet nie kupiłam w zasadzie dostałam od brata. Wszystko było ok, dopóki nie wszedłeś do pokoju. Zacząłeś się pytać dziewczyn czy idą na piwo, zgodziły się, wyszły z pokoju zostawiając nas samych. Ja oczywiście byłam wpatrzony w swój nowiuteńki telefon, ale nie nacieszyłam się nim, raptem godzinę. Później patrzyłam jak wylatuje przez okno, bo ty myślałeś, ze to od nowego chłopaka. Jesteś debilem. Tak, nawet nasuwa mi się więcej myśli. Ale wiesz co?. Nie mam do ciebie żalu, nie kłóciłam się, nawet nie szepnęłam na pełnym luzie, z uniesioną głową... wyszłam z pokoju, czując na sobie swój speszony i zawstydzony. Kolejny powód by ogłosic światu, ze jesteś beznadziejnym, żałosnym dupkiem.
|
|
|
leżałam na łóżku czytając książkę, gdy nagle w kieszeni poczułam wibracje telefonu. `1 nowa wiadomość`- ujrzałam na wyświetlaczu. `odbierz,` nacisnęłam i od niechcenia zaczęłam czytać smsa. nie mogłam uwierzyć własnym oczom - To był On, i na dodatek chciał się spotkać. zerwałam się z łóżka, odpisując szybko `ok`. przegarnęłam dłonią włosy, chwyciłam kurtkę i rzuciłam do mamy, że wychodzę. w końcu dotarłam na miejsce, On już tam był. przywitał mnie uśmiechem, wręczając czerwoną róże, jak za dawnych czasów. `przepraszam. przepraszam za wszystko. wiem, że nic nie naprawi tego, co przeze mnie przeszłaś, mimo to błagam : uwierz, że ten skurwiel naprawdę Cię kocha.` wyszeptał, a ja rzuciłam się mu na szyję. `wierzę.` tylko tyle mogłam z siebie wydusić. szok w jakim byłam nie pozwalał, na nic więcej.... - no i w tym właśnie momencie zadzwonił budzik. cholerne, złudne sny
|
|
|
Ty, sam, w wakacje? przecież to z góry było zbyt absurdalne. niemożliwe. jakoś mnie nie dziwi Twój opis o kolejne panience. o tym jak strasznie kochasz, na zawsze. wiesz co jest przykre? nie masz do Niej nawet na tyle szacunku, żeby napisać Jej imię z dużej litery. najzwyczajniej w świecie rzucisz Ją, bo nie będzie chciała się z Tobą przespać. w sumie to już nawet nie jest przykre, a chore. nie wiesz jak chciałabym bardzo móc Ją uświadomić jaki jesteś. wiem, że umiesz się maskować. i wiem, że ona nie zdaje sobie sprawy z kim ma do czynienia. też tak miałam. jasne, Tym uroczym i delikatnym..
|
|
|
Spojrzał na nią z przymrużonymi oczami. Słońce raziło niemiłosiernie, lecz jej to nie przeszkadzało. Uśmiechnęła się prowokująco, zrobiła swój sławny "dziubek" i czekała na odpowiedź. Nastąpiła chwila ciszy. Pod nimi rzeka pruła przed siebie, nie oglądała się. Dziewczyna luzacko oparta o barierkę robiła balony z owocowej gumy do żucia. Chłopak się zniecierpliwił. - Uwielbiasz mi grać na nerwach. - Powiedział i przyciągnął ją do siebie. - Za dużo sobie pozwalasz. Nie jesteśmy już razem, straciłeś mnie. Zadzwoniłeś, w porządku, jak chciałeś to przyszłam. Myślałam, że to będzie rozliczenie z przeszłości. Wiesz, między nami jest zero, kompletne. Nic, pusta, nienaruszona przestrzeń. - Uśmiechnęła się drwiąco. - Wiesz, człowiek uczy się na błędach. Następnym razem będziesz wiedział, że nie zostawia się takich nieoszlifowanych diamentów jak ja... - I odeszła, wciskając słuchawki do uszu i wpychając ręce w kieszenie swojej czarnej skórzanej kurtki.
|
|
|
Uwielbiam jak podczas pocałunku zaczynasz się uśmiechać, i mam okazję poczuć Twój słodki uśmiech na moich wargach.
|
|
|
szłam szkolnym korytarzem. gdy nagle zorientowałam się, że wszyscy zaczęli się przepychać. pomyślałam, że pewnie znów ktoś się biję . nagle ktoś wcisnął mi karteczkę w rękę . nie miałam pojęcia kto to był, bo zrobił się wielki tłok na korytarzu . otworzyłam karteczkę . "malutka . przyjdź po prostu teraz pod sklepik, proszę . i bardzo Cię przepraszam za wszystko ." nie byłam pewna czy to On, ale pomyślałam , że co mi w końcu szkodzi . poszłam . stał tam On. sam . nie było nikogo więcej . stał taki smutny . podeszłam i zapytałam co chce . spojrzał na mnie , przytulił mnie i powiedział " ejj . tylko bądź przy mnie " uśmiechnęłam się , szarpnęłam i zaczęłam "uciekać". krzyknęłam , że musi mnie najpierw złapać . jak takie czubki ganialiśmy się po korytarzu . w końcu mnie złapał i namiętnie pocałował. wtedy na górny korytarz weszła dyrektorka. my stoimy z takimi minami co teraz. ona się tylko uśmiechnęła i poszła dalej.a ja wtuliłam się w Niego tak mocno .
|
|
|
coraz częściej cieszę się , że za rok wypierdalam stąd - bo fakt iż od ponad dwóch tygodni nie da się z Tobą dogadać rozpierdala mnie od środka. nie chce kłótni, krzyku, obrazy - ale chyba inaczej się nie da. sory, tak bywa..! :/
|
|
|
lubię swoje zajebiste pomysły. lubię być dziwna, inna od wszystkich i pozytywne pierdolnięta. lubię moje niekontrolowane wybuchy śmiechu i dziwne słowotwórstwo lubię. lubię siebie.
|
|
|
|