 |
swartliefde.moblo.pl
Uczucie które mnie teraz przepełnia jest pełne tajemnic i ciemnych zakamarków.
|
|
 |
Uczucie, które mnie teraz przepełnia jest pełne tajemnic i ciemnych zakamarków.
|
|
 |
I dziś przyznam Ci racje. Zmieniłam się. Zaczęłam dostrzegać innych, którzy tak często przeze mnie cierpieli. Dziś już w razie trudności, nie sięgam po paczkę fajek. Nie pozwalam zbyt dużej ilości alkoholu wnikać do mojego wnętrza. Staram się nie olewać ludzi, którym na mnie naprawdę zależy. I chodź nie uśmiecham się tak jak kiedyś, a blask w moich oczach już dawno zgasł, a z moich ust tak często słychać że nie daje już rady to i tak chciałabym dzisiaj wszystkim podziękować za wspieranie oraz przeprosić za każdą krzywde jaką zaznaliście z mojej strony.
|
|
 |
Pamiętam, jak pierwszy raz gadaliśmy o swoich problemach. Dziwne, ale już wtedy wiedziałam, że mogę na nim polegać. Pamiętam, jak pierwszy raz podziękował mi za to, że jestem. Dziwne, ale poczułam, że jestem mu potrzebna. Pamiętam, jak pierwszy raz mnie przytulił. Dziwne, ale miałam wrażenie, że jestem dla niego ważna, jak siostra. Pamiętam, jak pierwszy raz powiedział, że mnie kocha. Dziwne, ale miło było usłyszeć, że jest się kochanym. Pamiętam, jak pierwszy raz powiedział, że nie da sobie rady beze mnie. Dziwne, ale wiedziałam, że jestem mu potrzebna i muszę mu pomagać. Teraz już mi się nie zwierza ze swoich problemów, nie dziękuje za obecność, nie przytula, nie kocha. Daje sobie radę beze mnie. Jak słowa po czasie, mogą okazać się bezsensowne?Nieszczere?
|
|
 |
I już sama nie wiem co do ciebie czuję. Jestem rozdarta. Stoję na jakiejś jebanej krawędzi, na jakimś jebanym rozdrożu dróg. Jednego dnia cię kocham, drugiego nienawidzę, a trzeciego mam cię gdzieś. I wcale mi się to nie podoba. No bo do cholery, wywołujesz we mnie tyle emocji, co żaden człowiek na świecie, nie byłby w stanie. Niszczysz mnie. Wewnętrznie i zewnętrznie. Nie mam siły już żyć, a kiedyś to sprawiało mi taką przyjemność. Także możesz być z siebie zadowolony, jeśli chodziło ci oto, aby mnie zniszczyć, to ci się udało, zrobiłeś to perfekcyjnie. / charakterystycznie
|
|
 |
Przychodzi moment, kiedy stajesz, zaciągasz ręczny w swoim życiu. Bierzesz głęboki oddech i uważnie czytasz drogowskazy - kolejne kierunki, znaki, drogi, którymi możesz podążyć. A w głębi coś pęka, bo jedyne, co wydaje się na tą chwilę właściwe to cofnięcie się, ruszenie wstecz - do tych uśmiechów, do każdej z tych rozmów, do obietnic, które nie zostały dopełnione, do słów, do Jego głosu, dotyku, ciepła Jego oddechu. Stoisz ze wspomnieniem zapewnień, że zasługujesz na kogoś lepszego, podczas kiedy serce wali, jak oszalałe o żebra wygłaszając swoje racje z przypomnieniem, że On był wszystkim.
|
|
 |
Idziesz z kimś, wydawało by się z kimś najważniejszym, przez swoje życie. Nagle stajecie na rogu dobrze znanej wam ulicy, bo przecież chodzicie tędy co dzień. Jednak okazuje się, że każde z was chce iść w inną stronę i jeśli żadne z was nie poświęci swojej dumy i swojego ego, to wszystko co tworzyliście rozpieprzy się od tak. Jedno małe nieporozumienie dotyczące dalszej drogi, jest w stanie skreślić, tak po prostu skreślić wszystkie wasze wspólnie spędzone dni.
|
|
 |
Może za kilka lat miniemy się na chodniku, a nawet nie będziemy wiedzieć, a może będzie tak, że się do siebie uśmiechniemy, spojrzymy na siebie ze zdziwieniem i po chwili pójdziemy dalej, jakby nic się nigdy nie stało. Może być też tak, że wpadniemy w sobie w ramiona i odnajdziemy gdzieś to szczęście, którego szukamy. Może będziemy sobie obojętni. Może nie będzie już któregoś z nas. Może zapomnimy. Może będziemy mieć się cały czas w głowach. Chęć odnalezienia pozostanie w nas gdzieś. Może być tak, że poznamy się na nowo kiedyś, gdzieś i pokochamy. Może...
|
|
 |
Czasami czujesz, że wszystko co robisz, robisz źle. Czasami chcesz uciec niewiadomo dokąd, być tam zupełnie sama i myśleć. Myśleć nad tym jak Twoje życie jest beznadziejne, jak każdy "przyjaciel" odchodzi gdy właśnie wszystko się w Tobie łamie, a Ty potrzebujesz oparcia. Czasami chciałabyś żeby wszystko było takie proste. Żeby miłość była w zasięgu ręki. Nie chciałabyś mieć wszystkiego, jedynie cząstkę tego co mają inni. Tego, do którego można się przytulić gdy wszystko idzie źle i tych, z którymi możesz podzielić się każdą chwilą swojego życia. Chciałabyś mieć tak niewiele, a tymczasem nie masz nic. Siedzisz tylko w za dużym swetrze, na łóżku, słuchając dołującej muzyki, a w ręku trzymasz herbatę i płaczesz. Nie masz nawet siły modlić się do Boga żeby to wszystko zmienił, bo jesteś pewna, że nie zmieni nic. Masz za mało sił żeby spać, za mało sił żeby gdziekolwiek iść. Nie masz nic, a przecież jeszcze niedawno miałaś tak wiele.
|
|
 |
Śmierć jest nieunikniona, to obietnica złożona każdemu z nas przy narodzinach, ale za nim ta obietnica zostanie dotrzymana, mamy nadzieję, że coś nas spotka: wielka namiętność, radość z wychowywania dzieci lub smutek po bolesnej stracie. Mamy nadzieję, że doświadczymy czegoś, co sprawi, że nasze życie będzie miało znaczenie. Najsmutniejsze jest to, że nie każde życie jest ważne i pełne. Niektórzy ludzie spędzają swój czas na ziemi, siedząc na uboczu, czekając aż coś ich spotyka, aż będzie za późno.
|
|
 |
Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
|
|
 |
Myślę, że zawsze będziesz dla mnie ważny. Nie chodzi o to, że nigdy już nikogo nie pokocham i nie będę potrafiła być szczęśliwa, ale nie wymaże z serca tego fragmentu życia z Tobą. Czasami będę siadać z kubkiem herbaty i przypominać sobie Ciebie, Twój uśmiech, Twoje słowa, to jak bardzo Cię kochałam i to jak bardzo mnie zraniłeś. Nie zapomnę też tych chwil, w których sprawiałeś, że byłam najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Byłeś dla mnie zbyt ważny, żebym mogła wyrzucić Cię z głowy, ale nie wracaj. Sam mnie odepchnąłeś i upadłam zbyt daleko, aby teraz to wszystko naprawiać...
|
|
 |
Czasem zastanawiam się, jak odróżnić miłość, od potrzeby bliskości i strachu przed samotnością. Chciałabym mieć kogoś, kto będzie dla mnie zawsze i wszędzie, ale to chyba jedynie pożądanie, chęć zaspokojenia zwykłych fizycznych potrzeb. Nic więcej. Nigdy nie lubiłam się niczym dzielić, podobnie jest też z uczuciami. Mogłabym obwiniać za to chęć bycia niezależną, ale prawda jest taka, że się boję. Boję się miłości.
|
|
|
|