|
sun_shine13.moblo.pl
Sytuacja w aptece. Dzień dobry czy są prezerwatywy o smaku truskawkowym? Tak są. To poproszę paczkę. A bananowe są? Są. A wiśniowe? Facet stojący za nim już
|
|
|
Sytuacja w aptece. - Dzień dobry, czy są prezerwatywy o smaku truskawkowym? - Tak są. - To poproszę paczkę. A bananowe są? - Są. - A wiśniowe? Facet stojący za nim, już zniecierpliwiony odszywa się: " Panie, będziesz pieprzyć, czy kompot robić?
|
|
|
- masz w sobie to coś. - no, wiem, tampona .
|
|
|
- wiesz jak utrzymać idiotę w niepewności ? - no jak ? - później Ci powiem .
|
|
|
-Umówiłam się z nim . - Gdzie !? . Kiedy !? . - Mam być o 18.oo na gg
|
|
|
Obudził ją Sms. Napisał on. Uśmiech pojawił się na jej twarzy. Jednak zniknął w chwili czytania wiadomości: "słuchaj... nie mogę tak dalej ...ja ...ja już cię nie kocham! nigdy nie kochałem" ...co? Po tym wszystkim co przeżyli on nie kocha? jak może?! Przecież byli idealną parą. Każdy zazdrościł im tej 'miłości'. Planowali przyszłość... chcieli zbudować biały dom, mieć psa i gromadkę dzieci... a on tak po prostu pisze, że jej nie kocha?! Dziewczyna wyłączyła telefon. Zawalił jej się świat. Wszystko co było dla niej najważniejsze straciło sens. I co teraz? Wyszła z domu cała zapłakana. Łzy spływały wraz z jej ciemnym tuszem. Poszła w miejsce gdzie chodzili razem. Nad jezioro. Usiadła i przed jej oczami przewijały się wszystkie wspólne chwile. Pierwszy pocałunek... pierwsze "Kocham Cię"... Nie wytrzymała. Wskoczyła do wody. Nie przeżyła... On tymczasem wysyłał jej Sms: 'Prima aprilis kochanie!
|
|
|
- wybacz słońce, wypadło mi z głowy. - powiedziała, podając córce niebieską kopertę. subtelnie wysunęła karteczkę, pełna podekscytowania. ze łzami w oczach przeczytała tekst, napisany starannym druczkiem. 'pamiętaj, że nie wolno Ci uronić łzy bo wrócę Ci i nakopię! nosisz moje serce, maleńka. masz się nim dobrze opiekować. przecież obiecałem, że nie pozwolę Ci być tu - na górze'. teraz już na zawszę będę cząstką Ciebie.' cz.5
|
|
|
- spytała podczas kolacji. - skarbie, dawcy są anonimowy. jedyne co mi wiadomo to to, że nosisz narząd jakiegoś mężczyzny który zmarł w tragicznym wypadku samochodowym. ktoś wspominał również o tym, że wyglądało to jak samobójstwo. chłopak celowo wjechał w jedno z drzew, tak jakby chciał ze sobą skończyć. - to straszne. - powiedziała, czując przeszywający ją dreszcz. - właśnie! byłabym zapomniała. - powiedziała matka, odnosząc naczynie do zlewu.Twój 'najdroższy' jak go nazywałaś, kazał Ci przekazać kopertę kiedy ostatnim razem był u Ciebie w szpitalu, a Ty akurat spałaś. - dopiero teraz mi o tym mówisz?! cz.4
|
|
|
- powiedziała, a oboje wybuchli śmiechem. - nigdy nie będziesz tam na górze, powiedział całując ją w czoło. dwa dni później, obudziło ją szarpanie za rękaw pidżamy. - mamy dawcę! mamy dawcę, kochanie! - krzyczała jej matka, starając się ją obudzić.zaczęła krzyczeć z przepełniającej ją euforii. - dostałam szansę, mamo. niepowtarzalną szansę życia. - wyszeptała, opadając z emocji. 'kilka dni później, kiedy dochodziła już do siebie po zakończonej sukcesie operacji, postanowiła zadzwonić do niego, żeby przekazać mu nową nowinę. 'powiem mu, że mam nowe serce, którym będę kochać go jeszcze mocniej' - pomyślała. niestety nie odbierał. kilkakrotnie, starała się do niego dodzwonić. wyszła ze szpitala, a on nadal nie odpowiadał na jej wiadomości. - mamo. tak właściwie to od kogo dostałam tą drugą szansę? no wiesz. moje nowe serce? [cz3]
|
|
|
Leżała pod kroplówką. lekarze stwierdzili u niej niewydolność serca. 'jedynym rozwiązaniem jest przeszczep' - wydali wyrok. niestety kolejka biorców była niezwykle długa. nie mogła tyle czekać. lekarze postawili na niej krzyżyk. - masz być szczęśliwy, rozumiesz? - powiedziała pewnego wieczoru, kiedy oboje leżeli na szpitalnym łóżku. - bez Ciebie to niemożliwe maleńka. - odpowiedział, zaciskając pięść na prześcieradle. - jeżeli zobaczę'tam z góry', że uroniłeś chociażby łzę to zjawię się tutaj z powrotem, żeby Ci nakopać! [cz1]
|
|
|
Jego oczy , jego bluza, jego mina gdy mnie widzi, jego głos wyłapywany z tłumu, jego zapach, jego uśmiech, jego urok i ja miotająca się pomiędzy strachem przed odrzuceniem a wizją bajecznego szczęścia.
|
|
|
Lubie mandarynki, mogą być też pomarańcze, ewentualnie placki ziemniaczane .
|
|
|
i niby nie pisaliśmy o niczym ważnym , ale podnosił mi się poziom endorfin we krwi , kiedy widziałam jak świeci się okienko z Twoim imieniem na pasku zadań . Bo wiesz .. Ja Cię chyba kocham
|
|
|
|