Chciałabym cię zobaczyć. Nawet przez ułamek sekundy .. Chciałabym wiedzieć że ty istniejesz naprawdę. Że jesteś. Bo teraz czuję się tak jakbyś był fikcyjną postacią. Moim wyimaginowanym pieprzonym księciem z jakiejś starej cholernej bajki. Wróć do mnie. Oddam Ci wszystko co mam. Oddam Ci całą siebie. Zostaw tamto. Wróć.. Chce Cię dotknąć choćby opuszkami palców..
Okeeej. Żyje przecież. Przecież mówicie mi że to przeżyje. No i żyje . Co z tego że wyglądam jak zombie, uśmiecham się jakbym miała nóż na gardle. Ale żyje. Nawet próbuje oddychać.
Najgorsze są właśnie wieczory. Gdy siedzę na wersalce z papierosem w ręku i słucham sobie zakazanych piosenek. Gdy za jedynego przyjaciela mam pająka Stefana i patrzę się w ekranik mojego telefonu , który tak dawno już nie dzwonił..
- Możesz mi powiedzieć czemu w takie dni jak te , gapisz się ciągle w niebo ?
- Mogę. To bardzo proste. Bo niebo w takie dni ma taki sam kolor jak jego oczy.