Codziennie powtarzamy wciąż te same brednie,
Wiesz trzeba, to życie kopnąć w dupę, codziennie
Powtarzamy, że już więcej tak nie będzie,
Aż, któryś krzyknie zdrowie lejąc kolejną lufę,
Wiesz, że krew nam przyśpiesza, a powieki nie chcą opaść,
Powiedz kumplom, że tak czasem jest po prochach,
Wielu z nas tu bez pracy zapierdala w drogich skokach
Albo chlejmy znów do rana, gdy otworzą nowy lokal,
Rano piszę znów na projekt, albo pije znów za rogiem,
Matek dzwoni i się wkurwia, bo nie piszę znów za dobrze,
Wiem w ten sposób nie zabije kurwa wspomnień,
Ale może choć na chwilę zapomnieć się uda o niej
Przybijam piątki, jak każdy na projektach,
O tym gada i to nie, żebym się woził po układach,
Kurwa, sam do czegoś dojdę, ale boje sie jutra
I znów kac, albo zjazd, albo skończy się gotówka,
Albo skoczę z okna, bo psychicznie znowu paranoja,
Nie jest tak jak być powinno i to nie już dla nas pora
I to juz norma i nie powinniem pisać,
Życie to nic więcej, niż egoizm, hajs i hipokryzje. / Bonson ♥
|