spojrzał mi głęboko w oczy, po całym ciele przeszły mnie dreszcze modląc się o to aby nie zadał tego pytania. podrapał się po głowie, usiadł koło mnie i zaczął mówić; "co ty w ogóle do mnie czujesz..?' przeszło po mnie tysiąc myśli i odpowiedzi, na te tak naprawdę banalne pytanie. ale nie umiałam wydobyć ich na zewnątrz, szukałam odpowiednich słów, nastała cisza. popatrzyłam na niego ze smutną miną 'nie potrafię' - wydusiłam z siebie po kilku minutach. wstałam, łzy zaczęły mi lecieć z maksymalną prędkością, miałam zamiar iść do domu, ale złapał mnie za rękę. przyciągnął do siebie, przytulił 'ja ciebie też maleńka.' wiedział, że nie byłam zdolna mówić o swoich uczuciach, wiedział jak bardzo zranił mnie były. ale nie odszedł, znosił to. a z każdym dniem kochał coraz mocniej. /stawiamnachillout
|