była kiedyś osoba, która spojrzeniem wyciągała mnie z moich trudnych chwil. przywoływała wtedy te wszystkie pozytywy, dla których warto było jeszcze trochę się pomęczyć. wiecie? teraz tej osoby nie ma. tak, plusem mojego istnienia była właśnie ona, ale generalnie teraz czuję się w porządku. powietrze to samo, czas płynie dalej, tylko kolejna cząstka mnie umarła. ta najważniejsza.
|