|
Wołam... Wołam Cię każdej nocy
|
|
|
pożądanie dwa ciała w gorącym śnie paruje oddech krzyk budzi ptaki w nocy
|
|
|
czekam na dni…
którymi odmierzymy pory roku
i nauczę się smaku pomarańczy
nie tylko z twojej herbaty
bo nadal chcę cię kosztować
perfekcyjnie, delikatnie, zmysłowo
stać się oddechów twoich - plagiatem
|
|
|
W karuzeli codziennych zdarzeń
pogubiłam swoje marzenia
|
|
|
Czasami czuję się jak poduszka, do której możesz się przytulić, gdy tylko masz na to ochotę. Poduszek się nie kocha, one po prostu są...
|
|
|
Nagle tak cicho zrobiło się w moim świecie bez Ciebie...
|
|
|
twoje czułe dotknięcia
budzą skórę do życia
|
|
|
delikatnie zbliżeni
w pół objęciu zastygli
zamyśleni tak trwamy
i zlewamy się w jedno,
|
|
|
Jeszcze raz
skosztować pragnę
jak smakują usta twoje
słyszeć
przyspieszony oddech
gdy kierujesz się
w mą stronę.
|
|
|
Gdy nie dostrzegasz mnogości barw tego świata zaskoczyć Cię może fakt, iż nawet czerń i biel mają wiele odcieni...
|
|
|
Twoje ciało
przepływa przez noc
jak na rzece wezbranej czółno.
|
|
|
w puchu miękkiego tataraku
odpływają rozkołysane ciała
|
|
|
|