|
smutnowesola.moblo.pl
itam w XXI w. gdzie nastolatki myślą iż są zajebiste z powodu jarania zioła chlania i lansowania się. A miłość dla nich to wspólnie obmacywanie się pod sklepem.
|
|
|
itam, w XXI w. gdzie nastolatki myślą, iż są zajebiste z powodu jarania zioła, chlania i lansowania się. A miłość dla nich to wspólnie obmacywanie się pod sklepem.
|
|
|
widzisz ? kocham Cię skurwysynie .
|
|
|
nic nie jest na zawsze, wiedziała, że kiedyś będzie koniec. przeżyła piękną miłość. to, że on jej nie kochał nie oznacza, że ona go też. czuła uczucie piękne, tego nawet nie opisze się słowami. była szczęśliwa, że to w życiu się jej przydarzyło. nie płakała, że to się skończyło. ma też inne ważne osoby w jej życiu, nie będzie rozpaczać za tą jedną. docenia to co ma, a nie to co miała. nie chcesz? to nie, spierdalaj.
|
|
|
I nigdy nie mów, że na miłość jest już za późno. Serce pokocha w najmniej oczekiwanym momencie.
|
|
|
i gdyby to był jakiś film dla nastolatek, to na początku września wpadlibyśmy na siebie w szkole. Ty byś słodko przeprosił i umówił się ze mną do kina. spotykalibyśmy się co tydzień, a później coraz częściej. na przerwach uśmiechałbyś się do mnie tak że kolana miałabym całe z waty, mówił jak to pięknie dziś wyglądam. po miesiącu bylibyśmy razem. spędzalibyśmy ze sobą kilkanaście godzin na dobę, a do tego w nocy pisalibyśmy ze sobą słodkie smsy. szeptałbyś mi czułe słówka na ucho, całował gdzie tylko byś mógł. trzymałbyś mnie za rękę i chodził tak przez szkolny korytarz, a tym wszystkim szmatom opadałyby szczęki. bylibyśmy od siebie uzależnieni, ale nie. to jest mój świat, moje życie. tu zawsze występują szare kolory. ja siedzę tu sama, z kubkiem kakaa otulona grubym kocem, a Ty balujesz pewnie na jakiejś imprezie zaliczając jakąś naćpaną lalę. a jutro jak gdyby nigdy nic spotkasz się ze swoją aktualną laską i będziesz jej wciskał kit że tylko ją kochasz. żałosne
|
|
|
napisał wiadomość, że jest już w naszym miejscu. szybko próbowałam się ogarnąć, niedokładnie wyprostowałam włosy, pociągnęłam rzęsy i wrzuciłam jakieś ubrania. nie zdążyłam dopić herbaty, gdy napisał " no ile można ? " . zaśmiałam się cicho wysuwając klawiaturę telefonu i odpisując " jak kochasz to poczekasz " . wzięłam łyk gorącej cytrynowej herbaty i owijając się szalikiem szłam w Jego kierunku. uśmiechnięta, z dokładnością słuchałam piosenek , które obijały mi się o uszy. dotarłam nad jezioro, które dotychczas było częścią naszych spotkań. usiadłam na zielonej trawie rozglądając się za Jego osobą. czekałam tak godzinę, po czym drżącymi rękoma odczytałam wiadomość " jakbym kochał, to bym poczekał " .
|
|
|
Najpierw Ci się podoba - tylko tyle. Później zauważasz, że obchodzi Cię to z kim gada, jakie ma koleżanki. Kolejnym etapem jest ogarnięcie czy nie ma dziewczyny- chociaż jeszcze wypierasz się, że pod żadnym pozorem on Ci się nie podoba. W końcu przyznajesz przyjaciółce- zauroczenie. Trwa to dość długo. Jest oglądanie się za nim na ulicy, śledzenie jego życiorysu i usiłowanie wpisania się w niego. W końcu zaczynasz czuć, że serce inaczej pyka - kochasz go, ale udajesz przed sobą, że to nie prawda. Bo przecież jesteś zimną i bezuczuciową panienką. Po paru miesiącach przyznajesz się już jawnie, że go kochasz i nie będziesz potrafiła żyć bez jego widoku. Cały ten proces tylko po to, by później się dowiedzieć jak bardzo on kocha inną.
|
|
|
ile razy chciałabym wrócic do przeszłosci, ile razy chciałabym cofnąc czs, ile razy chciałabym nie popełniac błędów ale kurwa niestety nie idzie//// smutnowesola
|
|
|
to co teraz wydaję się nam trudne - kiedyś będzie tylko wspomnieniem , które zatrze się gdzieś w pamięci przypominając o sobie co jakiś czas przy lampce wina w mroźne wieczory . może kiedyś , to co dziś dzieję się w moim sercu będzie tylko małym draśnięciem , które przypudruję czyimś uśmiechem i ramionami . może kiedyś będę szczęśliwa nawet kiedy za oknem będzie prószył śnieg , a w szafce zabraknie mojej ulubionej kawy .
|
|
|
to był czymś więcej . czymś pomiędzy przelotnymi spotkaniami naszych ust , a za szybko bijącymi sercami , które niezaprzeczalnie należały do siebie . czymś , czego nie dało wyrazić się kilkoma zdaniami . czymś więcej niż trzymanie za rękę przy minusowej temperaturze czy ściskanie się pod kołdrą w jego pokoju . czymś , czym żyłam . czymś , co było moim sensem , przepisem na lepszą kawę i dzień z posypką nazwaną jego uśmiechem .
|
|
|
może sęk w tym że za bardzo ufałam . zbyt szybko uwierzyłam w jego uśmiech i niebieskie tęczówki , które zdawały zdradzać jego udawaną duszę . może niepotrzebnie pozwoliłam na pocałunki po wystających obojczykach i bladej szyi , która naiwnie krzyczała o więcej . przekręcenie kluczyka w sercu , i wydanie pozwolenia na jego częste wizyty było błędem . cholernym błędem , którego co najgorsze nie żałuję . chcę powtórki , nawet kiedy wiem że skończy się tym samym .
|
|
|
|