wtedy zdała sobie sprawę z różnicy miedzy zadurzeniem a miłością. Przecież to było takie proste..
tamten chłopak był wytworem wyobraźni-wojownikiem,łowcą,zawsze gotowych podjąć ryzyko byle tylko przekroczyć własne granice. Jego też pociągała Ona była marzycielką , która mogla w jednej chwili rzucić wszystko i ruszyć w nieznane. Coś by ich zawsze do siebie przyciągało o ile pozostali by tacy,jak sobie wyobrażali.
Teraz wszystko wydaje sie takie proste ..zadurzyć się to stworzyć sobie w sercu czyjś wyidealizowany obraz. natomiast miłością nie nazwiemy , pożądania , chęci rzucenia wszystkiego i ryzykowania uczuć które w nas tkwią , miłością nazwiemy swoje lęki,pasje,wady i zalety . I będziemy z nimi żyć ,wytrzymywać , przywiązywać się do nich aż w pewnym nieznanym momencie stanął sie dla nas normalnością
|