|
smajlpleasebejb.moblo.pl
cholernie. lubię to słowo. a ty słowo jakie lubisz ? kocham. a ja Cię cholernie kocham.widzisz ? uzupełniamy się skarbie. ?
|
|
|
- "cholernie." lubię to słowo. a ty słowo jakie lubisz ?
- "kocham."
- a ja Cię cholernie kocham.widzisz ? uzupełniamy się skarbie. ?
|
|
|
Jeśli umrę i ten frajer przyjdzie na mój pogrzeb,
obiecuję że zmartwychwstanę i przypie*dolę mu tym świecznikiem..
|
|
|
- Przepraszam.
-Z a co ?
- Za zepsute urodziny
- Ale Ty mi wcale nie zepsułeś urodzin wręcz przeciwnie są cudowne..
- Nie kocham Cię już..
|
|
|
Życie to hazard, dzisiaj masz wszystko, jutro nie masz nic.
Dzisiaj kochasz to życie, jutro nie chce Ci się żyć.
|
|
|
- czy od palcówki można zajść w ciążę?
- no, będziesz miała tomcia palucha.
|
|
|
Bo to on skraca mój dzień o 24h ,To on nie pozwala mi normalnie zasnąć ,To on sprawia ,że za moim uśmiechem kryje się mała istotka która ciągle płacze i woła o pomoc,To on jest wszystkiemu winień i To on sprawił że pierwszy raz w swoim życiu zrozumiałam co to znaczy kochać.
|
|
|
długo się nie widzieliśmy . a ja się zmieniłam . stałam się dziewczyną od której chłopaki
nie mogą oderwać oczu . i właśnie wczoraj przechodziłam obok ciebie . zacząłeś
gwizdać i mówić "ulala" . uśmiechnęłam się pod nosem . nie poznałeś mnie . z gracją się
odwróciłam, przy czym moja zwiewna sukienka ładnie zawirowała . uśmiechnęłam się
tym uśmiechem, którym obdarzałam tylko ciebie . zaniemówiłeś . twarz ci dziwnie
pobladła . a więc jednak przypomniałeś sobie kim jestem . odwróciłam się na pięcie i
poszłam przed siebie . słyszałam słowa twoich kumpli "znasz ją" ?! - milczałeś .
byłam z siebie dumna .
|
|
|
'' Nie krzycz na mnie, i zostaw mnie, nie dotykaj, i nie przepraszaj, bo to nic nie da. '' rzucała mocnymi słowami, mimo to się nie poddał. Dalej ją obejmował, nie chciał jej wcale puszczać, obiecał, że nigdy nie da jej odejść. '' Zamknij się ! rozumiesz ?! ucisz się na chwilę ! . Ciągle Ci nic nie pasuje, wiecznie narzekasz jakbyś nie była ze mną szczęśliwa. A ja będę i chcę być kiedy wszystko będzie się jebać, kiedy będziesz płakać i prosić o chusteczkę, kiedy będziesz się śmiać, kiedy będziesz żyć kapujesz ? I nie proś, abym Cię puścił, bo nie zrobię tego nigdy, za nic. Nie chcę, żebyś znikła.. '' kiedy zrobił sobie przerwę na to, by wziąć głęboki oddech, odwróciła się tak by stać z Nim twarzą w twarz, swój palec położyła na Jego ustach '' Nie mów już nic '' pocałowała Go, pieściła Swoim językiem Jego język i dodała '' Kocham Cię dupku. ''
|
|
|
wiem, że sie zmieniłam, na prawdę to wiem. wiem,ze kiedyś nie przyjaźniłam się z
"najgoszymi " wiem,że kiedyś byłam częściej w domu, a moje przyjaciółki
byly kulturalne i z dobrych domów. ale nic nie trwa wiecznie.
i przepraszam was, Rodzice, za te wszystkie krzywdy ,
które Wam wyrządziłam. Ale ja nie chcę się zmieniać, przepraszam.
|
|
|
- Spotkajmy się. Tam gdzie zawsze, za 15 minut. Przeczytał taką treść wiadomości, i od
razu poszedł do parku, tam gdzie mieli ''' Swoje '' ulubione miejsce.
Stała, głowę miała spuszczoną w dół. Przyśpieszył, i zaraz znalazł się blisko Niej.
'' Cześć kochanie, co się stało ? Czemu jesteś taka smutna. ? ''
zapytał, po czym przytulił jej osobę, która była zwrócona do Niego plecami.
'' Może lepiej zapomnij o mnie. ''. Czuł, jak Jego serce pęka. Tak raptownie
, bez tłumaczenia i powodu, chce bym zapomniał, nie możliwe.
'' Po tym jak wczoraj mówiłaś, że kochasz, dzisiaj chcesz abym zapomniał
? Nie powiesz mi już nic.. ? '', odwróciła się, wzrok zwróciła ku Jego oczom
'' w końcu i ja zapomnę o Tobie.. '' złapał ją poniżej ramion, zaczął szarpać krzycząc
'' Tak bez wyjaśnień, co się stało ?! '', lecz stała nie odzywając się nic.
Po chwili się opanował, złapał jej podbródek i lekko uniósł jej twarz,
musnął ustami jej usta, wiedząc, że ten ostatni raz musi być wyjątkowy.
'' Żegnaj '' wyszeptała
|
|
|
gdy Cię mijam, mój wzrok wbija Ci w klatkę piersiową setki noży.
moje serce uderza w miejsce mostka, i poprawia cios przy skroni. moje myśli
wydłubują Ci oczy. a usta? wciąż się do Ciebie uśmiechają, jak na złość.
|
|
|
Zadzwonił do niej, żeby powiedzieć o wypadku. Odebrała z uśmiechem na twarzy niczego nieświadoma.
Z tym samym uśmiechem wykrzyczała: *hej! kochanie!*, a on cicho, ledwo mówiąc oznajmił,
że chce jej coś powiedzieć ale prosi by się nie denerwowała. Zatrzęsły się jej ręce.
*Co się stało? Skarbie nic ci nie jest!?*. Była zdenerwowana, wyczuł to.
Bał się jej reakcji. Nie chciał by płakała. Powiedział tylko krótkie:
*Kocham Cię*, a ona pewna, że to jeden z jego żartów, obrażona rzuciła słuchawką.
Na do widzenia dodała tylko: *Jesteś podły! Kiedyś naprawdę Ci się coś stanie,
a ja nie uwierzę!*. Ona siedziała z telefonem w ręku pewna,
że zaraz znów zadzwoni i przeprosi, a on leżał na ulicy, płakał i krwawił.
Nie chciał by się martwiła. Wolał by była obrażona, ale nieświadoma...
|
|
|
|