wczorajszej nocy nie spędziłam w domu , ale nie bawiłam się na żadnej imprezie , poszłam w to magiczne miejsce , miejsce w którym wszystkie wspomnienia powróciły , usiadłam jak dziecko na krawężniku , rozpłakałam się i rozmawiałam z Bogiem , żaliłam mu się jak bardzo mi źle , oskarżałam Go o brak pomocy z jego strony w najgorszych momentach , przepraszałam ze wszystkie obelgi jakie wypowiedziałam w jego stronę , powiedziałam Mu jak bardzo był i jest mi potrzebny , kilku przechodniów patrzyło się na mnie jak na opętaną , jednak mnie to nie obchodziło , nie przerwałam rozmowy z Nim , chciałam by wiedział jak teraz się czuję oczekując z Jego strony jakiejkolwiek pomocy . [smajlii]
|